Matylda Damięcka otworzyła się na temat choroby. Przygotowała już nawet plan swojego pogrzebu. "Walić konwenanse"

Matylda Damięcka jest aktorką. Zamiłowanie do tego zawodu najwyraźniej zaszczepili w niej dziadkowie oraz rodzice. Również jej brat Mateusz Damięcki świetnie radzi sobie w tej branży. 36-latka jest absolwentką Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Gwiazda w 1996 roku zadebiutowała na małym ekranie. Wystąpiła wtedy bowiem w kultowym serialu Dom.

Na przestrzeni lat zagrała w niezliczonej ilości produkcji. Można ją było zobaczyć m.in. w takich tytułach jak Czas honoru, Na dobre i na złe, Na Wspólnej, Tylko miłość czy Wataha. Często podkłada także głos postaciom z bajek oraz występuje na deskach teatru. Chętnie wykorzystuje swoją popularność do dobrych celów. Wielokrotnie udowadniała, że nie jest obojętna na sprawy polityczne w naszym kraju. Dwa lata temu wzięła udział w Strajku Kobiet, podczas którego została zaatakowana przez policję.

Aktorka została zaproszona na wywiad przez Wysokie Obcasy. Matylda zdobyła się na szczerość i w rozmowie z dziennikarką przyznała, że od pewnego czasu zmaga się z depresją. W gorszych momentach może jednak liczyć na wsparcie swojego brata.

Po chwili temat rozmowy zszedł na sprawy związane ze śmiercią oraz pogrzebem. Okazuje się, że Damięcka myślała już o tym. Zdążyła nawet spisać testament. To jednak jeszcze nie wszystko:

Po chwili gwiazda zaskoczyła wyznaniem dotyczącym pogrzebu. Ma w głowie wizję, jak powinien on wyglądać. Zdecydowanie nie chce, by było to smutne spotkanie. Zamiast tego zaplanowała huczną imprezę, na której każdy powinien się dobrze bawić:

Co uważacie o takim pomyśle pożegnania się ze zmarłą osobą?