Marina opowiedziała o urokach macierzyństwa: "Nie wygląda tak jak na Instagramie". Wiemy już, kiedy pokaże twarz Liama [WIDEO]
Marina Łuczenko i Wojciech Szczęsny zostali rodzicami 7 miesięcy temu. W rozmowie z Jastrząb Post gwiazda zdradziła, że macierzyństwo nie jest tym, czym wydawało jej się być na początku. Wyjawiła również dlaczego nie zamierza pokazywać twarzy syna. Zobaczcie wideo!
21.01.2019 | aktual.: 21.01.2019 11:16
Marina Łuczenko i Wojciech Szczęsny 7 miesięcy temu powitali na świecie swojego pierwszego syna – Liama. Ich radość była ogromna, Marina wygląda kwitnąco i trzeba przyznać, że macierzyństwo jej służy. Jak czuję się jako mama i czy jest coś, co ją zaskoczyło? W rozmowie z Jastrząb Post gwiazda wyjawiła, że macierzyństwo wygląda zupełnie inaczej niż w social mediach:
Ja się świetnie czuję jako mama, jestem bardzo szczęśliwa. Ogromne zmiany w życiu, bardzo się uspokoiłam i jestem bardzo zorganizowana. Wszystko mnie zaskoczyło w macierzyństwie. Macierzyństwo naprawdę nie wygląda tak jak wygląda to na Instagramie.
Podobnie jak Anna i Robert Lewandowscy nie pokazują twarzy Klary, tak Marina i Wojciech twarzy synka i nie nie wskazuje na to, że to się zmieni. Dlaczego? Gwiazda wyjaśniła, że obawia się o bezpieczeństwo syna:
Twarzy mojego Liama na pewno nie pokażę, ze względu na bezpieczeństwo jego. Chciałabym, żeby sam zadecydował kiedy będzie gotowy, żeby pokazywać się w sieci, w szczególności dlatego, że w dzisiejszych czasach w sieci dzieją się straszne rzeczy i ludzie są bezlitośni jeśli chodzi o komentarze. Ten świat zmierza, w bardzo złym kierunku i myślę, że ta moja decyzja jest odpowiednia i dobrze się z nią czuję.
Jak się ma ta zasada do pokazywania wydarzeń z jej prywatnego życia?
Natomiast jeżeli chodzi o pokazywanie mojego życia prywatnego, to staram się zdradzać odrobinkę, bo mam duże grono obserwatorów, którzy mnie wspierają i dobrze mi życzą i chciałabym pokazać im tą moją naturalną stronę. Ale macierzyństwo na pewno nie wygląda, jak zdjęcia z Instagrama. To jest bardzo ciężka praca. Ja właściwie robię większość rzeczy, Wojtek jest bardziej od zabaw, ale na początku kąpał go i usypiał. Jak przyjeżdżam do Turynu, to zawsze Wojtek usypia.
Taki podział obowiązków to my rozumiemy:)
