Na co tak naprawdę zmarła Marilyn Monroe? Tabloid twierdzi, że rozwiązał zagadkę wszech czasów

Zrobiła zawrotną karierę w Hollywood. Pokochały ją miliony, ale ona nie była szczęśliwa. O jej życiu uczuciowym plotkowano za jej życia, a i po śmierci na światło dzienne wychodzą nowe fakty. Co donosi New Idea?

To już sześćdziesiąt lat po śmierci Marilyn Monroe, a kultowe role i zdjęcia tej tragicznej gwiazdy ciągle są żywe w pamięć fanów kina. Od jej blond włosów po białą sukienkę powiewającą nad kratą metra – nie ma wątpliwości, że pozostawiła po sobie niezatarte wrażenie. Współcześni celebryci nie dorastają jej do pięt.

Nagrania, które do tej pory nie były upubliczniane, ujawniają nową stronę ikony kina. Taśmy dają również wgląd w jej tajemniczą śmierć w wieku zaledwie 36 lat. Nagrania wraz z materiałami archiwalnymi stanowią podstawę nadchodzącego filmu dokumentalnego Netflixa, The Mystery of Marilyn Monroe: The Unheard Tapes.

Film opowiada o skromnych początkach aktorki, próbując nadać sens jej ostatnim dniom. Dzieciństwo Marilyn było z pewnością skomplikowane. Miała trudną relację ze swoją matką, Gladys Baker, która podobno była niestabilna psychicznie. To powodowało, że młoda Marilyn przenosiła się z jednego domu zastępczego do drugiego. Jeden z jej przybranych rodziców dokonał na niej napaści seksualnej, trauma była tak wielka, że ​​aktorka zaczęła się jąkać.

Przeżyła liczne poronienia, trzy nieudane małżeństwa, miała problemy z narkotykami i alkoholem. Wszystko to skończyło się jej przedwczesną śmiercią 4 sierpnia 1962 roku.

Rzeczywiście, kiedy odnaleziono Marilyn w jej domu, została uznana przez władze za ofiarę samobójstwa – ale plotki na tym się nie skończyły. Podejrzewano wszystko, począwszy od morderstwa w celu ukrycia jej romansów z braćmi Johnem i Robertem Kennedymi.