Sensacyjne doniesienia o jedynym dziecku Marilyn Monroe! Kiedy je urodziła i kto był ojcem? Opowieść gwiazdy rozrywa serce
Marilyn Monroe, to niekwestionowana ikona amerykańskiego kina lat 50 i 60. 16 czerwca 1999 roku American Film Institute umieścił ją na szóstym miejscu na liście największych aktorek wszech czasów. Jej znakomite role w filmach Niagara, Mężczyźni wolą blondynki, Jak poślubić milionera czy Słomiany wdowiec do dziś robią wrażenie, a kultowy występ podczas 45. urodzin prezydenta Kennedy'ego w maju 1962 roku przeszedł do historii. Monroe miała wówczas na sobie wyjątkowo obcisłą sukienkę, która w 1999 roku została sprzedana na aukcji za ponad milion dolarów.
Naczelna seksbomba amerykańskiego show-biznesu stale gościła na pierwszych stronach gazet magazynów, a media rozpisywały się na temat jej burzliwego życia osobistego. Gwiazda trzykrotnie była mężatką, jednak z żadnym z jej wybranków nie doczekała się potomstwa. Jej pierwszym mężem był amerykański oficer policji James Dougherty, kolejnym zaś baseballista Joe DiMaggio, natomiast jako trzeciego aktorka poślubiła dramaturga polsko-żydowskiego pochodzenia – Arthura Millera.
Marilyn Monroe miała syna?
W sieci pojawiły się informacje, które wskazują na to, że Marilyn Monroe miała syna. Amerykańska ikona popkultury rzekomo została matką w bardzo młodym wieku, jednak niedługo po narodzinach syna była zmuszona go oddać. Podobno aktorka nigdy nie wybaczyła sobie podjęcia tak trudnej i bolesnej decyzji.
O sprawie macierzyństwa najseksowniejszej aktorki wszech czasów więcej przeczytamy w książce Anthony'ego Summersa Bogini, która po raz pierwszy została wydana już w 1993 roku. Jej najnowsza, zaktualizowana o nowe, szokujące informacje wersja, ukaże się w sierpniu, tuż po 60. rocznicy śmierci artystki.
Oto fragment dzieła, które już niebawem trafi na sklepowe półki:
(...) Po raz pierwszy i ostatni Marilyn zażartowała ze swych seksualnych doświadczeń z okresu dzieciństwa. Zazwyczaj traktowała je śmiertelnie poważnie, a nawet ponuro. Twierdziła, że jako dziecko była molestowana seksualnie, i wracała do tego tematu z obsesyjnym uporem. Czy to wydarzenie rzeczywiście miało miejsce?
Po raz pierwszy temat dziecka Marilyn Monroe poruszyła jej pokojówka Lena Pepitone, która w swej książce wydanej w 1979 r. stwierdziła, że Marilyn jako kilkunastoletnia dziewczyna urodziła syna. Badania, które zostały przeprowadzone na użytek tej książki, ujawniły istnienie jeszcze dwóch świadków, którym aktorka wspominała o swoim dziecku.
Czy Marilyn Monroe miała dzieci? Jeśli tak, to z kim? Gwiazda miała opowiedzieć pokojówce o mężczyźnie, który ją molestował. To właśnie on według tych doniesień miał być ojcem jej jedynej pociechy. Kobieta przez wiele miesięcy ukrywała ciążę, a jej prawna opiekunka zapewniła jej opiekę medyczną i zadbała, by dziecko narodziło się w szpitalu. Pepitone cytuje słowa Marilyn Monroe:
Miałam dziecko… Moje dziecko. Bałam się, ale to było wspaniałe uczucie. To był chłopiec. Tuliłam go i całowałam. Bez przerwy go dotykałam. Nie mogłam uwierzyć, że to moje dziecko… Ale kiedy nadszedł czas wyjścia ze szpitala, przyszła Grace [Grace Mc Kee, prawna opiekunka Marilyn] z lekarzem i pielęgniarką. Wyglądali tak jakoś dziwnie. Powiedzieli, że je zabierają… Błagałam – "Nie zabierajcie mi dziecka…". Zabrali mi małego i nigdy go już nie zobaczyłam.
Lena Pepitone wywnioskowała, że hollywoodzka gwiazda urodziła syna, mając 14 lub 15 lat. Przyjaciółka Monroe Amy Greene, u której aktorka mieszkała w 1955 roku, również słyszała opowieść o dziecku, które narodziło się, gdy ikona amerykańskiego kina była jeszcze nastolatką, a następnie zostało oddane do adopcji.
Była aktorka Jeanne Carmen przypomniała sobie podobną historię, jednak tym razem dziecko miało narodzić się po rozwodzie z Doughertym, kiedy gwiazda miała 21 lat:
Marilyn strasznie się tym martwiła – opowiada Carmen – Jednym tchem potrafiła powiedzieć: "Bóg nie istnieje" i w następnej chwili: "Czy ukarze mnie za to, że oddałam dziecko?". Była u kresu wytrzymałości.
Wiele osób z bliskiego grona Marilyn Monroe twierdzi, że aktorka miała skłonności do konfabulacji, a jej opowieści były jedynie wytworem wyobraźni kobiety, która obawiała się, że nigdy nie zostanie matką.
Co o tym sądzicie?
