Małgorzata Rozenek nie przebiera w słowach: "Nie zrozumiano, jaki diament ma się w ręku". To dlatego jej brat nie zrobił kariery w TVP
Małgorzata Rozenek w krótkim czasie zrobiła medialną karierę. Gwiazda stacji TVN zaledwie w ciągu kilku lat zdobyła ogromną popularność. Wszystko zaczęło się od programu Perfekcyjna Pani Domu, dzięki któremu zyskała wielką sympatię fanów. Obecnie spełniła swoje wielkie marzenie i jest gospodynią Dzień Dobry TVN.
12.04.2023 20:00
Brat Małgorzaty Rozenek próbował robić karierę w TVP
Także starszy brat Rozenek spróbował swoich sił w polskiej telewizji. Jako młody mężczyzna na stałe osiedlił się we Francji. Tam przez wiele lat robił karierę i pracował jako tancerz oraz choreograf w operze w Lyonie. Misha Kostrzewski był jurorem w You Can Dance. Wówczas Małgorzata tak komentowała zatrudnienie tancerza przez TVP.
Niestety po jednym sezonie już się jako juror show nie pojawił. Jak to wszystko komentuje jego znana siostra?
Małgorzata Rozenek o karierze brata w TVP
Małgorzata Rozenek w rozmowie z Wirtualną Polską wyjaśniła, dlaczego według niej Misha Kostrzewski nie zdołał powtórzyć jej sukcesu.
Ja bardzo mocno rozumiem artyzm mojego brata i wiem kim jest, co osiągnął. Wiem też jaką drogę przeszedł, jakie ma cechy charakterystyczne i nie było to dla mnie zaskoczeniem. Telewizja jest specyficznym medium i myślę, że dla Michała zbyt wąskim – tłumaczyła Rozenek, która podobnie jak jej brat, ukończyła szkołę baletową.
Stwierdziła także, że Telewizja Polska nie potrafiła wykorzystać potencjału jej brata.
Szczerze? Myślę, że nie wykorzystano jego potencjału w ogóle. Nie lubię być osobą, która krytykuje cokolwiek, ale myślę po prostu, że nie wykorzystano jego potencjału. Ani jego wiedzy, ani umiejętności. Myślę, że nie zrozumiano, jaki diament ma się w ręku - powiedziała.
Co Misha sądzi o jej pracy w Dzień dobry TVN?
Michał jest moim starszym bratem, więc to jest tak, że on ma w sobie taką potrzebę chronienia mnie. Ceni mnie za moje osiągnięcia, za to kim jestem i to jest tak, że ja muszę uspokajać jego, a nie on wspierać mnie - odpowiedziała nieco wymijająco.
I co wy na to?
