Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan w pierwszym wywiadzie po ślubie! Co jest dla nich najtrudniejsze i jak radzą sobie w nowej roli? [WIDEO]

Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan są już szczęśliwym małżeństwem od ponad tygodnia. Mimo to, media cały czas żyją przepiękną ceremonią i hucznym weselem, które odbyły się w urokliwym pałacu w Konstancinie. Nic dziwnego, w końcu to była wyjątkowo piękna i niezapomniana chwila nie tylko dla państwa młodych, ale także dla gości.

Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan wywiad

Karolina Badziak

20 września 2016, 10:27

W pierwszym wywiadzie po ślubie zakochani opowiedzieli, jak radzą sobie z małżeńskimi sprawami. Okazuje się, że noszenie obrączki wcale nie jest takie łatwe. I to zadanie zdecydowanie wygrywa mąż.

Radosław dużo lepiej sobie radzi z obrączką niż ja. Bo ja mam taki odruch, że przychodzę do domu i zdejmuje całą biżuterię, a tutaj tak nieeee... Tego nie zdejmę! - powiedziała Małgosia w wywiadzie dla Dzień Dobry TVN

To samo dotyczy zwracania się do siebie: mężu, żono. Oczywiście byłemu piłkarzowi przyszło to znacznie szybciej niż Małgosi. Nawet synowie Perfekcyjnej Pani już do tego przywykli.

Najlepsza była sytuacja, jak Radzio coś do mnie mówi. Chłopcy stoją obok, ja tam nie słuchałam, robiłam coś w telefonie, a Tadeusz do mnie: "Mamo, słuchaj! Twój mąż do Ciebie mówi" - zdradziła Lady Rozenek

Jednak nie wszystko potraktował z taką lekkością. Radosław miał moment, w którym drżał mu głos i był bardzo wzruszony.

Głos drżał, bo mówiąc do osoby, którą kochasz, z którą spędzisz całe swoje życie, mając świadomość, że to jest ten moment, który jest tego początkiem to oczywiście, że są emocje. Patrząc swojej żonie w oczy, jest to niesamowita chwila - powiedział Radek

Zakochani są zgodni, co do ulubionego i wyjątkowego momentu tego szczególnego dnia. Oboje wspominają chwilę, kiedy miłośnik futbolu wszedł na scenę i opowiedział o ich miłości.

Było kilka momentów. Przepięknym momentem była przemowa Radosława, kiedy wszedł na scenę. Wzruszył wszystkich gości i mnie naprawdę do łez. Opowiadając o początkach naszej miłości, jak to mnie kocha. Jak drugiego dnia chciał już powiedzieć, że mnie kocha. (...) Ja oniemiałam znowu, po raz kolejny. Bo nie przygotowałam sobie mowy, więc po prostu powiedziałam, że po Radosławie nie byłabym w stanie powiedzieć nic lepiej, więc nie będę nic mówić. - stwierdziła Małgorzata

Jeszcze raz życzymy dużo, dużo miłości!