Madzia z "Big Brothera" rok temu wygrała 100 tysięcy zł. Miała rozkręcić własny biznes. Co zrobiła z wygraną?

Olo ma się dobrze. Może troszeczkę mniej się udziela, odpoczywa od social mediów, ale nie jest źle. Ma się całkiem dobrze, żyjemy w super zgodzie, jesteśmy na co dzień 24 godziny ze sobą i jest ok. My jesteśmy troszeczkę inni i każdy ma inne zainteresowania, dlatego się dopełniamy. Ja nie jestem taka za bardzo serialowa, mam trzy ulubione seriale, które lubię oglądać, Olo jest bardziej netflixowy. Ja wolę zajęcie kreatywne. Ostatnio układałam w szafie, przeglądałam ubrania, robiłam sobie jakieś spa. Dużo gadam ze znajomymi na konferencji wideo.

Myślałam też o tym, aby urządzić balkon, bo teraz jest piękna pogoda, a ten balkon jest trochę nudny i przykro się na niego patrzy, więc wybierałam trawę, aby było jak w ogrodzie. Skoro nie możemy wyjść do parku, to niech chociaż będzie więcej natury.

Przeżyliśmy tyle fajnych rzeczy w Big Brotherze, że powinniśmy mieć ze sobą kontakt i zawsze się wspierać, niezależnie od wszystkiego. Mam kontakt z Justyną, Pawłem. Z Łukaszem też dziś i wczoraj rozmawialiśmy. Z Bartkiem, Radkiem, Marchewką. Marlena i Kasia to kolejne osoby z którymi byłam na wideo konferencji. Ten kontakt cały czas jest. Z Łukaszem rozmawiałam dosłownie przed chwilą. Z tego co wiem Łukasz mieszka teraz we Wrocławiu i bardzo dobrze się ma.

Plany na razie się nie zmieniły. Nie dostałam takich okrągłych 100 tysięcy, tylko jeszcze podatek od tego, więc było trochę mniej, ale to i tak super suma. Nadal te pieniądze są i czekają na inwestycję. Nie jestem taką osobą, która jak dostanie nagle pieniądze, to wydaje na kosmetyki, ubrania. Jestem osobą dość oszczędną i ostrożnie wydaję pieniądze. Tak więc te pieniądze wciąż są i nadal jest ten sam pomysł, tylko wszystko się przedłuża. Ale w końcu kiedyś się spełni. Mam już logo i nazwę firmy. Mam też pomysły na każdy projekt, to wszystko już jest.