Maciej Orłoś jak walec przejechał się po TVP i gwiazdach Opola. Nawiązał do mrocznych kart historii Polski
Maciej Orłoś pochodzi z zasłużonej rodziny. Jego ojciec Kazimierz jest znanym pisarzem i scenarzystą. Pradziadkiem dziennikarza był z kolei Ksawery Pietraszkiewicz – uczestnik antyrosyjskiej konspiracji niepodległościowej, skazany na zesłanie.
Pan redaktor w 1991 roku trafił do Telewizji Polskiej. D0 2016 roku prowadził tam program Teleexpress. Z pracą u publicznego nadawcy pożegnał się po tym, gdy władzę w kraju przejęło PiS. Partia zaczęła wprowadzać zmiany, które nie przypadły do gustu Maciejowi i wielu innym doświadczonym dziennikarzom. Dziś Orłoś wrócił myślami do tego epizodu.
Maciej Orłoś w gorzkich słowach o TVP
Weteran mediów przypomniał fanom, że dokładnie 32 lata temu zadebiutował w Teleexpresie. Pracował w nim do czasu, gdy w jego oczach stacja stała się "telewizją PRL bis".
Przez kolejne lata władze TVP się zmieniały, stacja nigdy niestety nie była wolna od wpływów politycznych, natomiast nie przypuszczałem, że kiedykolwiek możemy mieć w telewizji PRL bis. Dlatego w 2016 roku odszedłem z TVP – nie chciałem być częścią rządowej propagandy – zaczął.
Na tym nie zakończył. Napisał kilka zdań o festiwalu w Opolu. Jego zdaniem, nie da się usprawiedliwić artystów, którzy wzięli udział w przedsięwzięciu.
Nawiązując do niedawnej dyskusji wokół udziału artystów w opolskim festiwalu chcę tylko zaznaczyć, że niestety argumenty niektórych, iż należy być w Opolu „ponad podziałami”, bo to „tylko rozrywka”, a także tradycja etc. są nie do obrony, nie mają racji bytu. Dlaczego? A dlatego, że manipulacja, propaganda, kłamstwo, szczucie w dziale informacji i publicystyki TVP doszły do takiego poziomu, że każdy szanujący się artysta/twórca powinien trzymać się od tej stacji z daleka. Udział w Opolu był niestety wsparciem łajdackiej, podłej propagandy prowadzonej przez TVP. Bardzo mi przykro, ale z tym nie da się polemizować – uargumentował.
A wy co myślicie na temat TVP?
