Harry i Mehgan ze szczególną rolą na Oscarach. Brzmi dumnie, ale to cios dla pogrążonej w żałobie królowej

Książę Harry i Meghan Markle od dwóch lat mieszkają w USA. Małżonkowie postanowili pożegnać się z monarchią i zrzekli się pracy na rzecz królowej. Postanowili rozpocząć zupełnie nowe życie z dala od Wielkiej Brytanii. Poinformowali o tym świat, wydając oświadczenie, w którym nie podali konkretnych powodów dosyć kontrowersyjnej decyzji. Dopiero po roku od wyprowadzki udzielili wywiadu Oprah Winfrey, gdzie opowiedzieli o swoich relacjach z najbliższą rodziną, które pozostawiały wiele do życzenia. Będąca na skraju wyczerpania psychicznego żona Harry'ego miała nawet myśli samobójcze, wspomniała też o przejawach rasizmu.

Meghan od ponad dwóch lat nie pojawiła się w Londynie. Jej mąż natomiast dwukrotnie odwiedził rodzinę. Przybył w zeszłym roku na pogrzeb swojego dziadka księcia Filipa, a kilka miesięcy później przyleciał, aby odsłonić razem z bratem pomnik ku pamięci swojej matki.

Niedługo minie rok od śmierci księcia Filipa. O tym, że mąż królowej Elżbiety II nie żyje, poinformowano 9 kwietnia. Na 29 marca zaplanowano nabożeństwo upamiętniające księcia Edynburga. Uroczystości odbędą się w Opactwie Westminsterskim. Rzecznik Meghan i Harry'ego już poinformował, że rodzina nie przybędzie do Londynu, ponieważ w książę i jego rodzina w Wielkiej Brytanii nie czują się bezpiecznie. Ze względu na to, że zrezygnowali ze swoich funkcji w rodzinie królewskiej, nie przysługuje im już ochrona, monarchia nie chce przymknąć oka na te przepisy i odmawia rodzinie opieki rządowej ochrony.

W zagranicznej prasie pojawiły się informacje o tym, że małżonkowie nie mają zamiaru się wybrać się do Londynu, ale chętnie pojawią się na gali Oscarów, które odbędzie się dwa dni wcześniej. Pojawiły się nawet plotki na temat tego, że Sussexowie będą wręczać wspólnie nagrodę za najlepszy film. Trzeba przyznać, że byłoby to dla nich prestiżowe wydarzenie w USA.

Kolorowa prasa już ich jednak nie oszczędza. Jeżeli zamiast mszy za księcia Filipa wybraliby Oscarową galę to fani royalsów prawdopodobnie nie zostawią na nich suchej nitki. Po raz kolejny swoją decyzją mogliby się narazić monarchii i samym Brytyjczykom.