Krzysztof Gojdź o swoim dramatycznym wypadku: "Zalałem się krwią" [WIDEO]
Krzysztof Gojdź jest pierwszym w Polsce lekarzem, który wystąpi w programie Taniec z gwiazdami, a to za sprawą popularności jaką zdobył na przestrzeni kilku lat. Barwna osobowość Gojdzia przysporzyła mu grono fanów, które aktywnie wspiera go w serwisach społecznościowych, szczególnie w chwilach kryzysu, a te nie zdarzają się zbyt często.
01.03.2018 | aktual.: 01.03.2018 22:00
Ostatnio Krzysztof umieścił na Instagramie zdjęcie z wypadku na sali treningowej. Podczas przygotowań do występu w pierwszym odcinku Tańca z gwiazdami, który już 2 marca, Gojdź "dostał z łokcia" w twarz:
Nabiłem się na ten łokieć. Nie to, że kobieta mnie bije. Ale fakt faktem wyglądało to dramatycznie, zalałem się krwią. Lerka bardzo szybko opatrzyła mnie, pojechaliśmy do mojej kliniki gdzie opatrzyłem się porządnie, teraz jestem jeszcze trochę spuchnięty, ale wszystko zakończyło się dobrze. Co więcej, nawet Lerka zrobiła mi zastrzyk, po raz pierwszy trzymała strzykawkę, poradziła sobie – wyznał Gojdź w rozmowie z naszą reporterką.
Wypadek nie zniechęcił Gojdzia, który cały czas przygotowuje się do debiutu na parkiecie:
Intensywne, bardzo dużo się dzieje. Ale przy tym wszystkim, pomimo tych ciężkich treningów to też dobrze się bawimy. Cały czas jest śmiech, cały czas jest zabawa, bardzo się lubimy i w ogóle nie odczuwamy, że jest konkurencja pomiędzy parami. My się cieszymy, że my razem tańczymy i to jest najważniejsze tak naprawdę – skomentowała Walerija.
Okazuje się, że słynny lekarz i pochodząca z Ukrainy tancerka prywatnie znają się od dawna, łączy ich bliska przyjaźń:
Ja myślę, że bardzo ważne jest w tańcu, aby para się dogadywała. My mamy chemię od początku, ja marzyłem o tym, żeby tańczyć z Walercią. To była absolutnie moja wybranka i naprawdę bardzo się lubimy. Poza tańcami bardzo często wychodzimy razem na obiady i kolacje, bo cały czas nam za mało jest naszego towarzystwa.
Podobno od przyjaźni już tylko jeden krok do miłości. Jak myślicie, będą parą nie tylko na parkiecie?
Cała rozmowa poniżej:
