Koronawirus w Polsce. Czy w kościele trzeba mieć maseczkę? Nowe zasady są jednoznaczne

Koronawirus w Polsce został oficjalnie stwierdzony na początku marca. Wówczas wykryto go u tzw. pacjenta zero i od tego momentu Ministerstwo Zdrowia codziennie podaje liczbę nowych zakażonych. We wtorkowy poranek przekroczyła 12 tysięcy. Wśród nich 570 to ofiary śmiertelne, ponad 2600 pokonało wirusa.

Rząd Mateusza Morawieckiego wprowadził szereg obostrzeń, które mają pomóc zmniejszyć liczbę kolejnych zachorowań. Odwołano imprezy masowe, zamknięto kina, teatry, puby czy restauracje.

Od połowy kwietnia obowiązuje obowiązek zasłaniania nosa i ust w miejscach publicznych. Ma on spowolnić rozprzestrzenianie się koronawirusa SARS-CoV-2 dzięki zatrzymywaniu patogenu wydychanego przez chorych.

Poza kilkoma wyjątkami takimi jak m.in. kontrola tożsamości przez służby mundurowe, czy problemy zdrowotne, zasada obowiązuje każdą osobę powyżej 4. roku życia. Za niedostosowanie się do nowych nakazów grożą surowe kary — policja może nałożyć mandat w wysokości nawet 500 zł, Sanepid grzywnę do 30 tysięcy złotych.

Co jednak z miejscami kultu sakralnego? Czy zgodnie z nowymi zasadami nos i usta trzeba zakrywać w synagogach, kościołach, cerkwiach? Okazuje się, że tak. Są to miejsce publiczne, nowe regulacje także i tam obowiązują.

Ile osób jednocześnie może brać udział w nabożeństwach? Chociaż jeszcze niedawno maksymalnie było to 5, od poniedziałku 20 kwietnia obowiązują nowe zasady. Liczba jest zależna od powierzchni danego budynku. 1 osoba na 15 metrów kwadratowych.