Kinga Rusin: „Jako młoda żona dostałam lekcję życia”. Tak odważnych i intymnych zwierzeń jeszcze nie było! Zakpiła z Tomasza Lisa w łóżku?
Kinga Rusin pod koniec 2020 roku, gdy pandemia koronawirusa przybrała na sile, spakowała walizki i wyleciała z Polski. Wraz z Markiem Kujawą zaszyli się na jednej z malutkich wysp na Oceanie Indyjskim, z której zdalnie dbali o swoją firmę kosmetyczną. Para głównie spędzała czas w swoim towarzystwie i korzystała z tamtejszych uroków. Długo jednak nie wytrzymali w jednym miejscu i ruszyli dalej.
20.01.2023 | aktual.: 20.01.2023 16:05
Od połowy listopada pracujemy razem z Markiem z maleńkich wysp na Oceanie Indyjskim. „Biuro” jest metr od szmaragdowej wody. Bezpiecznie (mało ludzi i wszyscy regularnie badani na Covid), ciepło, pięknie i dobrze dla naszego biznesu, bo w bliskim kontakcie z wieloma kontrahentami i laboratoriami zajmującymi się egzotycznymi składnikami naturalnymi – pisała dziennikarka na Instagramie.
Dziennikarka i jej ukochany przez ponad dwa lata przemieszczali się między kilkoma krajami i kontynentami. Sporo czasu spędzili w Afryce, Australii, Indiach, ale ich bazą wypadową stała się Kostaryka, gdzie mają piękny dom. W międzyczasie Kinga pokazywała zdjęcia z Grecji, Barcelony czy Saint-Tropez. Zdarzyło jej się też zajrzeć do Polski, co uwiecznili paparazzi.
Trwające od 2020 roku podróże to prawdziwy sprawdzian dla związku i zdaje się, że razem z Markiem zdają go wręcz wzorowo. Para skupia się na swojej firmie i garściami czerpią z życia. Kinga kilka lat temu zdradziła receptę na udany związek.
Kinga Rusin o współżyciu z partnerem
Kinga i Marek poznali się 12 lat temu właśnie w podróży. Każde z nich wybrało się na wycieczkę do Grecji. Mężczyzna od pierwszego spotkania nieco jej podpadł, ale też zaintrygował ją swoją osobą. Gdy poprosiła go na lotniku o pomoc w niesieniu ciężkiego bagażu, nieźle jej dopiekł:
Powiedział ze swadą, że jak ktoś jest tak walczącą feministką jak ja, to niech sobie sam radzi. Pomyślałam wtedy: „no nie, co za gość!”. Zapamiętałam go nie tylko jako inteligentnie złośliwego w stosunku do mnie, ale też niezwykle ciekawie opowiadającego – mówiła w rozmowie z Galą.
Okazuje się, że to bardzo ją zaintrygowało, a jak historia potoczyła się dalej, doskonale wiadomo. W 2010 roku Kinga razem z Małgorzatą Ohme wydały książkę Co z tym życiem? Tam gwiazda po raz pierwszy zdecydowała się na intymne wyznania. Opowiedziała, jaką radę dostała od zaprzyjaźnionych Amerykanek, gdy była młodą żoną.
Jeszcze jako młoda żona dostałam lekcję życia od jednej z moich amerykańskich przyjaciółek. Ona, kobieta z długim małżeńskim stażem, i ja zaraz po ślubie. Słuchałam tego, co mówiła, z wielkim zainteresowaniem, chociaż nie do końca rozumiałam, o co jej chodzi. Teraz wracam często myślami do tamtej rozmowy i chyba już wiem, co chciała mi przekazać. Wiele lat po tym spotkaniu mogę w końcu powiedzieć, że się z nią zgadzam - opowiedziała.
Kobieta przekazała Kindze, że podstawą dobrego związku jest udane współżycie, z czym po latach dziennikarka zdecydowanie się zgodziła.
Powiedziała mi mianowicie, że w małżeństwie dobry seks jest ważniejszy niż jedność myśli i celów. Żeby być ze sobą długo i nie mieć siebie dosyć, trzeba mieć jakiś punkt odniesienia. I to powinien być właśnie seks – przekonywała mnie. Uważała, że jeżeli w chwilach kryzysu możesz sobie przypomnieć wspólne intymne momenty, w których było wam razem dobrze, to łatwiej przezwyciężyć wszelkie trudności - dodała.
Była gwiazda TVN wyjaśniła, że intymne momenty pokazują prawdziwą naturę człowieka i tak najlepiej można go poznać. Czy w ostatnim zdaniu porównała ze sobą byłego męża i obecnego partnera? Ciężko nie odnieść takiego skojarzenia:
Akt seksualny jest dla człowieka naturalny, ale wymaga też dużej odwagi. Kiedy, jak nie właśnie w tych intymnych momentach, najlepiej widać, kto jaki jest. Nie tylko zdejmujemy wtedy ubranie, ale spadają też z nas maska i pancerz, które potrafimy zakładać na co dzień. Odważni okazują się często nieśmiali, a w niepozornych wstępuje demon...
Patrząc na to, jak wygląda związek Kingi i Marka nie można mieć wątpliwości, że znaleźli w sprawie bliskości wspólny język i umiejętnie podgrzewają temperaturę. Rady sprzed lat okazały się przydatne.
