Kasia Cichopek od początku nie wierzyła w związek z Hakielem. Wątpliwości pojawiły się jeszcze przed ślubem
Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel byli jedną z najgorętszych par show-biznesu. Para wytrzymała ze sobą łącznie 17 lat (w tym 14 lat małżeństwa). Niestety w ostatnim czasie małżonkowie zdecydowali o swoim rozstaniu. Tę wiadomość przekazali w mediach społecznościowych. Napisali we wspólnym oświadczeniu:
Drodzy, Podjęliśmy razem decyzję o rozstaniu. 17 lat za nami, wiele wspaniałych chwil, za które sobie dziękujemy. Mamy cudowne dzieci i ze względu na nie, prosimy o uszanowanie naszej i ich prywatności. Jest to jedyne nasze oświadczenie w tej kwestii i nie będziemy tego komentować. Katarzyna Cichopek-Hakiel i Marcin Hakiel.
Aktorka na pewien czas zniknęła po tym z social mediów. Wkrótce jednak wróciła ze zdwojoną siłą i ochoczo zaczęła publikować w nich nowe materiały. Sprawia tym wrażenie, że rozstanie nie było dla niej aż tak bardzo bolesne. Nieco inaczej ma się sprawa w przypadku znanego tancerza. Mężczyzna przyznał, że zaczął uczęszczać na terapię.
Stary wywiad Kasi może wyjaśnić to, dlaczego łatwiej przechodzi rozstanie.
Katarzyna Cichopek o związku z Marcinem Hakielem. Nie chciała ślubu?
Aktorka kilka lat temu udzieliła wywiadu magazynowi Pani, w którym wyznała, że to Marcin nalegał na sformalizowanie związku, a ona w końcu mu uległa.
To on nalegał na ślub, mnie małżeństwo nie było potrzebne do szczęścia. Miałam u boku mężczyznę, z którym lubiłam spędzać czas, podróżować i to mi wystarczyło. Uważałam, że jest dobrze tak, jak jest. Ale dla Marcina małżeństwo było ważne i w końcu mnie przekonał.
Przed samą ceremonią miała sporo wątpliwości. Nie była pewna, czy na pewno chce, by uroczystość się odbyła. Dodatkowo był to jej pierwszy poważny związek.
Nigdy wcześniej nie byłam tak długo w żadnym związku i zastanawiałam się, czy na pewno wytrzymam. Pojawiło się wiele znaków zapytania.
To jednak nie wszystko. Jak wyznała, obrączka jej „ciążyła”. Miała też problem z przecięciem pępowiny i odejściem od rodzinnego domu.
Przez jakiś czas ciążyła mi ta obrączka na palcu. Patrzyłam na nią i myślałam: „Jak to, nie jestem już wolna, wypadłam z obiegu, to już koniec?". A przecież byłam szczęśliwa, więc nie rozumiałam, czemu takie pytania przychodzą mi do głowy. Nie potrafiłam oderwać się od swojego rodzinnego domu, krążyłam ciągle wokół rodziców jak elektron.
Dodała, że w ich związku były ciężkie chwile, ale udało się je przezwyciężyć m.in. właśnie ze względu na małżeńskie węzły i dzieci.
Myślicie, że Kasia przez te wszystkie lata dusiła się w związku z Marcinem?
