Ceny biżuterii Kasi Cichopek poszły w górę. Powód? "Wszystko jest zależne od szczepionek". W jej obronie stanął mąż
Katarzyna Cichopek od 20 lat jest jedną z największych gwiazd serialu M jak miłość. Karierę na szklanym ekranie rozpoczęła jako nastolatka. Aktorka w krótkim czasie zyskała sympatię widzów, którzy przez cały czas dopingowali ją w drodze na szczyt. Otrzymywała wiele propozycji zawodowych, które ugruntowały jej pozycję w show-biznesie. Pojawiła się między innymi w programie Taniec z gwiazdami, w którym poznała swojego obecnego męża, Marcina Hakiela.
Kasia Cichopek o biżuterii
Małżonkowie doczekali się dwójki dzieci, ale Kasia ani na chwilę nie zatrzymała się w miejscu. Przez cały czas była aktywna zawodowo, a w międzyczasie snuła kolejne plany na przyszłość. Poza planem zdjęciowym brała udział w warsztatach tanecznych organizowanych w Hakiel Akademia Tańca, a w wolnych chwilach pracowała nad własnym biznesem. W czasie pandemii powstała jej autorska marka biżuterii.
Katarzyna Cichopek zdradziła, dlaczego ceny jej biżuterii przed Dniem Kobiet poszły w górę
Cichopek pod koniec wakacji zapowiedziała, że rozpoczyna sprzedaż biżuterii sygnowanej swoim nazwiskiem. Pierwsze produkty pojawił się w sprzedaży 6 września 2020. W krótkim czasie okazało się, że pomysł był prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Fanki Kasi marzyły o tym, aby mieć biżuterię stworzoną przez swoją idolkę.
Aktorka zaprojektowała kolekcję skrojoną na miarę potrzeb współczesnej kobiety – minimalistyczną, a zarazem elegancką biżuterię, która od razu wpada oko. Do zakupu zachęcała również niska cena, która z czasem uległa zmianie. Część z internautek nie kryła swojego niezadowolenia.
Dlaczego w sklepie Kasi ceny uległy zmianie? O to zapytała ją reporterka Jastrząb Post:
W obronie Kasi stanął jej mąż, Marcin:
Zmiana ceny nie miała nic wspólnego z Dniem Kobiet. Był to zwykły zbieg okoliczności. Poza tym Cichopek przekonuje, że nadal dostępne są modele na każdą kieszeń, a każda kobieta powinna bez problemu znaleźć coś dla siebie:
Cała rozmowa poniżej.
