Karolina Pisarek dba o urodę. Przerażający widok. Naprawdę pozwoliła TO sobie zrobić

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Niedawno Klaudia Halejcio pokazała w sieci przerażający zabieg, któremu się poddała, żeby na dłużej zachować olśniewającą urodę. Chyba spodobał jej się efekt, bo kilka tygodni później go powtórzyła. Aktorka zapewniała też wszystkich, którzy oglądali nagranie, że nie czuła bólu.

Będzie bez zmarszczek. Widzicie? Można. Mam 33 lata i nie mam botoksu, ale wsadzam igły! – mówiła na stories celebrytka.

Karolina Pisarek poszła w jej ślady, bo pokazała się dziś z twarzą, w którą wbito... dziesiątki igieł. Choć modelka ma dopiero 26 lat, już chce zadbać o to, by jej twarz pozostała jak najdłużej piękna i nieskazitelna.

Karolina wrzuciła do sieci filmiki, na których leży przykryta ręcznikiem, a w jej twarzy tkwi kilkadziesiąt igieł. Modelka rozmawiała z osobą, która przeprowadzała zabieg, informując swoich fanów, że właśnie stymuluje kolagen w skórze.

Karolina Pisarek stwierdziła, że zdecydowała się na to pierwszy raz w życiu. Na początku dostała znieczulenie, więc nie odczuwała żadnego dyskomfortu. Nawet uśmiechała się podczas informowania internautów o tym, co się z nią dzieje.

Jaram się tym, choć wygląda to niedobrze - stwierdziła.

Na kolejnym nagraniu, na którym igły pojawiły się nie tylko na twarzy, ale także szyi celebrytki, osoba wykonująca zabieg zaczęła kręcić "narzędziami tortur" w skórze. Po minie modelki można było stwierdzić, że ten etap zabiegu, który nazwała nawijaniem włókien kolagenowych, nie jest już tak przyjemny. Czego się jednak nie robi dla urody? Tym bardziej że Pisarek po wyjęciu wszystkich igieł stwierdziła, że widzi różnicę.

Zdecydowalibyście się na takie modelowanie twarzy?