Julia Kamińska kompletnie zmieniła wygląd! "Viva!" przygotowała wielką bombę na sam koniec roku!

Julia Kamińska zyskała gigantyczną popularność dzięki głównej roli w serialu TVN BrzydUla. 2010 rok należał do niej - wygrała Taniec z gwiazdami, uplasowała się w czołówce rankingu Forbes na 100 najcenniejszych gwiazd polskiego show-biznesu, wygrała TeleKamerę dla najlepszej aktorki, a jej twarz zdobiła czołówki najważniejszych magazynów. Kilka lat później Kamińska wycofała się z mediów - grała epizody w serialach, pojawiała się na deskach teatru. Dla gwiazdy ważniejsze było życie prywatne i własny biznes - otworzyła salon fryzjerski. Teraz, kompletnie odmieniona, powraca z nową rolą w filmie Narzeczony na niby, o którym opowiada na łamach magazynu Viva!.

Julia Kamińska Viva!

Karol

27 grudnia 2017, 21:49

Kamińska trafiła na okładkę ostatniego w 2017 roku wydania dwutygodnika. Śliczna, grzeczna Julia na czołówce Vivy! jest kompletnie zmieniona, wygląda jak wamp - ma nową, zadziorną fryzurę, wyrazisty makijaż i odziana jest jedynie w szlafrok w panterkę. Nowy wizerunek sprawia, że Julia wydaje się być pewną siebie tygrysicą (show)biznesu.

Z zajawki wywiadu dowiadujemy się, że w najnowszym wywiadzie aktorka opowie dlaczego zniknęła ze świata mediów i kim jest Karina, którą zagrała w najnowszym polskim kinowym hicie (premiera 12 stycznia 2018).

Na łamach strony Viva.pl możemy przeczytać fragment rozmowy z Julią Kamińską, w którym wspomina m.in. rolę w BrzydUli:

16 czerwca 2008 roku pierwszy dzień zdjęciowy. Chyba jedyna data, którą tak dobrze pamiętam. Pamiętam też, jak trzęsły mi się kolana, kiedy wchodziłam na plan i nie potrafiłam nad tym zapanować. Byłam jednocześnie przerażona i niesamowicie podekscytowana. Jeszcze nie do końca do mnie docierało, że właśnie gram główną rolę w serialu, na dodatek w takim, który mi się bardzo podoba. Kiedy zobaczyłam Jacka Braciaka, szczęka mi opadła (śmiech). To był człowiek, którego widziałam w kinie, w telewizji, podziwiałam jego grę, a tu nagle ma być moim kolegą z pracy. Niesamowite, nieco nierealne przeżycie.

Jaką bombę (poza zmianą wizerunku) przygotowała Julia? Coś czujemy, że 2018 rok może upłynąć nam pod jej znakiem.