Joanna Racewicz relacjonuje zabieg upiększający w klinice. Przyjęła całą serię zastrzyków i ledwo wytrzymała. "Koleżanki mówiły, że to boli"

Paweł Janeczek był funkcjonariuszem Biura Ochrony Rządu, który pełnił służbę przy prezydencie Lechu Kaczyńskim. 10 kwietnia 2010 roku razem z prezydentem, jego żoną Marią i delegacją polskich władz był w samolocie lecącym do Smoleńska. Dziennikarka na jakiś czas usunęła się w cień, ale po czasie żałoby wróciła przed kamery.

Joanna zgromadziła wokół siebie spore grono wiernych fanów, którzy śledzą jej zawodowe poczynania. Ostatnio postanowiła pochwalić się im, że wykonała kolejny zabieg, który pomoże jej zachować urodę.

Joanna Racewicz bardzo dba o swój wizerunek. Dziennikarka może się pochwalić nieskazitelną figurą, ale także bardzo zadbaną twarzą. Gwiazda doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jej wizerunek jest tak samo ważny, jak to, co przekazuje widzom. Nie tylko zawsze ma dokładnie wykonany makijaż, ale także ułożoną fryzurę i idealnie dobrany strój.

Wiadomo, że często odwiedza salony fryzjerskie i kosmetyczne, by wyglądać doskonale. Ostatnio postanowiła zadbać o swoje włosy w zupełnie inny sposób. Okazało się, że wizyty u fryzjera okazały się niewystarczające. Dziennikarka pojawiła się w klinice, gdzie przyjęła całą serię, jak się okazało bardzo bolesnych zastrzyków wprost w skórę głowy.

Joanna wstrzyknęła preparat na bazie toksyny botulinowej typu C, który powinien zwiększyć objętość włosów, a zawarte w nim peptydy zahamować wypadanie włosów. Po minie dziennikarki widać, że zabieg rzeczywiście nie należy do najprzyjemniejszych, ale miejmy nadzieję, że chwilowe cierpienie, zaprocentuje i przyniesie spodziewany efekt.