Joanna Przetakiewicz w swojej diecie po "50" przekracza wszelkie granice. Robi co może, by wyglądać jak J.Lo

W trakcie obowiązującej kwarantanny bizneswoman postanowiła podszkolić nieco swoje kulinarne umiejętności, ponieważ nigdy wcześniej nie miała na to czasu. Na jej profilu na Instagramie często zatem pojawiały się relacje z jej kuchni, gdzie razem z partnerem Rinke Rooyensem przygotowywali domowe specjały. Gwiazda w swoich potrawach wracała do czasów dzieciństwa i typowo polskiej kuchni. Mogliśmy zobaczyć, jak ze smakiem pałaszuje placki ziemniaczane, czy kopytka, które własnoręcznie przygotowała. Pokazała również, jak usmażyć idealnego dewolaja, a nawet zamieściła przepis swojej babci, o który w komentarzach prosiło wielu internautów.

Kiedy jednak bizneswoman nie ma czasu na buszowanie po kuchni, to stawia na gotowe posiłki. Projektantka otwarcie opowiedziała o swojej diecie, która nie należy do najzdrowszych. Jak się okazuje, jej codzienne menu składa się głównie z fastfoodów, a największym przysmakiem gwiazdy są… hot dogi ze stacji benzynowych. Taka dieta to przekroczenie wszelkich granic dziennego zapotrzebowania kalorycznego.

Przetakiewicz wyznała również bardzo zaskakująco, że nie jest zadowolona ze swojej figury i marzą jej się nieco pełniejsze kształty. Gwiazda chciałaby odrobinę przytyć i mieć krągłości jak J.Lo.

Nam się wydaję, że Joanna nie ma jednak na co narzekać, bo jej apetyczne kształty są godne pozazdroszczenia.