„Jestem wykończona”. Joanna Opozda o samotnym macierzyństwie. Antek Królikowski zareagował błyskawicznie

Joanna Opozda i Antek Królikowski tworzyli piękną parę, jednak ich związek od początku należał do bardzo burzliwych. Krótko po tym, jak poinformowali, że są parą, musieli zmierzyć się z pierwszym poważniejszym kryzysem, przez który podjęli decyzję o rozstaniu. Szybko jednak dali sobie kolejną szansę i zaczęli planować ślub. Zakochani pobrali się w sierpniu ubiegłego roku podczas bajkowej uroczystości. Do samego końca starali się utrzymać wszystko w tajemnicy, jednak paparazzi byli na tyle przebiegli, że jeszcze przed rozpoczęciem uroczystości, ustawili się pod kościołem z wyostrzonymi obiektywami.

Joanna Opozda, Antek Królikowski

Magda Kwiatkowska

19 marca 2022, 17:45

Kilka tygodni później aktorka pochwaliła się, że jest w ciąży. Niedawno na świat przyszedł ich synek, Vincent, który od pierwszych minut życia skradł całą ich uwagę. Krótko po tym media obiegła wieść o ich rozstaniu. Portal Pudelek przekazał, że aktor poznał inną kobietę i to u jej boku planuje teraz przyszłość.

Ma już nową dziewczynę. Kiedy Asia leżała, próbując utrzymać ciążę, on skupił się na imprezowaniu. W końcu jednak zaczął gubić się w swoich kłamstwach i Asia o wszystkim się dowiedziała. To był dla niej ogromny cios zwłaszcza po tym, jak jej własny ojciec publicznie ją upokorzył - powiedział informator Pudelka.

Joanna Opozda o samotnym macierzyństwie. Reakcja Antka Królikowskiego

Joanna i Antek nie komentują medialnych doniesień o ich rozstaniu. Niedawno Super Express poinformował, że aktorka zbiera dowody, które planuje przedstawić podczas rozprawy rozwodowej.

Aśka skupia się teraz na dziecku, ale zbierała dowody, które wykorzysta w sądzie – powiedział tabloidowi znajomy pary.

Opozda już jakiś czas temu ograniczyła aktywność w social mediach do minimum. Wielkim zaskoczeniem dla jej fanów było, gdy na jej profilu pojawił się nowy post. Aktorka po raz pierwszy zdecydowała się opowiedzieć o tym, jak radzi sobie, jako samotna matka.

3 tygodnie temu zostałam mamą.Jak jest?Różnie.Jestem wykończona ostatnimi miesiącami i tym wszystkim co się dzieje wokół nas.Dochodzę jednak do wniosku, że nie ma co czekać aż życie stanie się łatwiejsze, lepsze czy mniej skomplikowane. Trzeba działać i robić co się da żeby jakoś to szczęście budować.Dla mnie szczęściem jest miłość, spokój, bezpieczeństwo i ZDROWIE moich bliskich, zwłaszcza mojego kochanego synka Vincenta.Na niektóre sprawy niestety nie mamy wpływu na inne całe szczęście TAK - napisała.

W dalszej części publikacji zdradziła, że jeszcze w czasie ciąży podjęła decyzję o bankowaniu krwi pępowinej. Liczy na to, że jej synek nigdy nie będzie jej potrzebował, jednak wolała dmuchać na zimne.

Jeszcze na etapie ciąży kompletując wyprawkę dla synka, bardzo dużo czytałam na temat bankowania krwi pępowinowej. Myślę, że jest to temat, który często jest pomijany. Natomiast dla mnie zestaw do pobrania krwi pępowinowej był najważniejszym elementem wyprawki. Jako przyszły rodzić warto dowiedzieć się o takiej możliwości ponieważ poród jest jedyna szansą na pobranie komórek macierzystych z krwi pępowinowej i sznura pępowinowego . Ja zdecydowałam się zabezpieczyć zdrowie mojego synka mimo, że licze na to, że komórki macierzyste z krwi pępowinowej nigdy nie będą mu potrzebne.

Wpis opatrzyła dobrze znanym już zdjęciem, które zostało wykonane jeszcze w czasie ciąży.

Pod publikacją w mig zaroiło się od komentarzy. Internauci okazują jej swoje wsparcie:

Jesteś cudowna.
Piękna jesteś Asiu! Dużo zdrówka dla ciebie i synka!
Jesteś piękna Asiu, Twój synek również. Życzę dużo zdrówka dla Was.
Bardzo mądra decyzja,jesteś piękna i mądra...
Asia, ślicznie wyglądasz, trzymaj się.

Komentarz pod postem zostawił także Antek Królikowski, który napisał:

Wspaniała sprawa.

Można przypuszczać, że chodziło mu konkretnie o bankowanie krwi pępowinej. Nie mniej jednak zastanawiający jest fakt, że publikację opatrzył emotikoną królika oraz serduszkiem.

Krótko po tym Asia udostępniła na Instastory aktualne zdjęcie synka. Od razu widać, że rośnie jak na drożdżach. Dumna mama zauważyła również, że jest do niej bardzo podobny, o czym możecie przekonać się zaglądając do naszej galerii.

A tak z innej beczki, Vincentma moje usta, też to widzicie? Cała mama.

Czyżby między nimi zaczęło się układać?