Zadziwiające, z czego są produkowane kolorowe lody Ekipy, które jak burza podbiły rynek. Oto ich skład
Bardzo dobrze przemyślana strategia marketingowa i wykorzystanie wizerunku idoli młodzieży, jakimi niewątpliwie są członkowie Ekipy Friza sprawiła, że ludzie oszaleli na punkcie lodów, które są sygnowane ich nazwą. Ich limitowana ilość sprawiła, że dzieci, a nawet rodzice i dziadkowie ruszyli szturmem do sklepów, żeby je zdobyć.
30.04.2021 | aktual.: 30.04.2021 21:25
Ludzie wykupują całe kartony lodów, a papierki po nich, sprzedają się w sieci za bajeczne pieniądze. Zadziałał tu od dawna znany mechanizm, że im trudniej coś zdobyć, tym bardziej tego pożądamy.
O smakołyku mówi cała Polska. Ze statystyk Biedronki wynika, że lody Ekipy sprzedają się średnio co 16 sekund. Zaledwie kilka dni temu firma Koral poinformowała, że lody Friza sprzedają się aż 300% lepiej niż jakiekolwiek inne produkty marki, które powstały na przestrzeni ostatnich 40 lat. Ponadto zapowiedziano zwiększenie produkcji do miliona na dobę!
Czym zajadają się dzieci i młodzież? Oto skład lodów Ekipy.
Jaki jest skład lodów Ekipy?
Temu co znalazło się w składzie kolorowych lodów Ekipy Friza przyjrzał się portal czytamyetykiety.pl. Trzeba przyznać, że nie znalazł tu jakiś bardzo szkodliwych substancji, np. jest syrop glukozowy, zamiast tańszego i bardziej szkodliwego glukozowo-frutozowego. W składzie nie znajdziemy sztucznych barwników.
Ze względu na dużą ilość "bajerów" typu strzelający cukier czy polewa balonowa nie spodziewałyśmy się jakiejś rewelacji, czy czystego składu bez miligrama dodatków - piszą autorki portalu.
W polewie znajdziemy tłuszcz kokosowy, mleko w proszku, cukier i laktozę, więc osoby, które jej nie tolerują i weganie mogą być zawiedzeni. Niezależnie od wybranego smaku znajdziemy też aż sześć pozycji cukrów, część w lodach, część w polewie, resztę w strzelającej posypce. Nie jest to jakaś wyjątkowo duża, ani mała ilość, jak na lody. W składzie jest także kilka substancji stabilizujących i aromaty.
Nie jest wiec to skład, który byłby jakąś wielką zbrodnią na zdrowiu. To amatorom smakołyku pozostaje wybór, czy go jeść, czy też zrezygnować i sięgnąć po jabłko.
