Cała prawda o szkołach aktorskich: "Tam gnoi się ludzi". Gwiazdy seriali nie przebierają w słowach [WIDEO]
Kilka tygodni temu do prasy trafiły bardzo poważne oskarżenia dotyczące Łódzkiej Szkoły Filmowej. Jedna z absolwentek uczelni, aktorka Anna Paliga, postanowiła opowiedzieć co dzieje się za zamkniętymi drzwiami uczelni. Oskarżała pracujących tam pedagogów o przemoc fizyczną oraz słowną. Z ich ust nie raz miały padać wyzwiska pod adresem studentów.
16.04.2021 | aktual.: 16.04.2021 13:23
Aktorka zarzuciła profesorom brak etyki, a samej uczelni to, że miała nie zapewniać poczucia bezpieczeństwa.
Aktorki o zarzutach stawianych Szkole Filmowej w Łodzi
Zwierzenia Paligi wywołały prawdziwą medialną burzę. Jej przykre wspomnienia z okresu studiów zaczęły potwierdzać również inne osoby, które spotkały się z podobnym traktowaniem przez tamtejszych profesorów. Social media zalały wpisy, w których aktorzy ujawnili, co działo się w okresie studiów. Przytaczali najróżniejsze historie poparte wieloma przykładami złego traktowania, a nawet bezduszności.
W rozmowie z Jastrząb Post aktorki znane z najpopularniejszych seriali postanowiły odnieść się do tego skandalu. O swoich doświadczeniach ze studiów opowiedziały Agata Załęcka, Małgorzata Lewińska i Anna Oberc. Nie wszystkie szczęśliwie wspominają studenckie czasy.
Agata Załęcka:
Tak bardzo nasze emocje są naszym narzędziem, że czasami, żeby je uruchomić potrzebujemy silniejszych bodźców i impulsów. Oczywiście nie chodzi o przekraczanie granic i prywatności drugiego człowieka, ale mnie np. stymulowała temperamentność profesorów. Ja jestem po szkole Józefowicza, to była dość twarda szkoła i szczerze mówiąc lubiłam to i nie czułam, że ktoś się nade mną znęca, nie były przekraczane granice. Ale lubiłam tę dyscyplinę. To przekłada się dzisiaj na scenę. Na pewno nie możemy łamać drugiego człowieka, nasz zawód powinien być uregulowany, bo sama istota aktorstwa jest dość specyficzna.
Małgorzata Lewińska sama wykłada w jednej ze szkół aktorskich:
Ten zawód wymaga pracy na własnym organizmie. Pracy na własnych emocjach. To my jesteśmy tak jak nam się powtarzało w szkole i ja też powtarzam moim uczniom, że to jest nasz instrument. Problem polega na tym, że kiedy spotykamy osobę niezawodową, która nie ma warsztatu, to ona musi do tego wszystkiego dojść poprzez własne przeżycia, własne emocje. Tzn. nie musi, ale tak jest najprościej i najwygodniej i najszybciej.
Gwiazda M jak miłość uważa, że skrajne emocje są nieodłączną częścią zawodu aktora:
Studentka pierwszego czy trzeciego roku nie oszalała, a musi zagrać Ofelię. Być może niektóre nie miały kontaktu z mężczyznami, a muszą zagrać jakąś sytuację. Niektóre nie były matkami, a muszą zagrać matki. Do tego służy wyobraźnia, która jest na tyle wiarygodnie wygimnastykowana, że pozwala nam to zagrać . I to trzeba gimnastykować, a nie nasze własne emocje poddawać próbom, które czasami nie wytrzymują. Niestety współczesny świat bardzo ogałaca ludzi z wyobraźni.
Lewińska zwraca uwagę na brak warsztatu u aktorów amatorów i konsekwencje z tym związane:
To są metody, które kiedy przekroczymy pewną granicę, pójdziemy o jeden krok za daleko mogą zniszczyć człowieka. Mogą go naprawdę nieźle sponiewierać, bo on nie ma warsztatu, więc używa własnych emocji. Aktorowi do pracy służy wyobraźnia i to tę wyobraźnię należy gimnastykować tak jak się gimnastykuje ciało ćwicząc balet. I za pomocą tej wyobraźni można grać rzeczy, których się nie przeżyło, bo nie wszystko jesteśmy w stanie przeżyć w życiu i to potem zagrać.
Anna Oberc:
Tyle osób już się wypowiedziało na ten temat i są naprawdę ludzie, którzy twierdzą, że tak nie powinno być, czy tak powinno być. taka jest nasza branża. Przemocowość emocjonalna jest nagminna. To po prostu gdzieś tam jest. Żeby wymóc pewne rzeczy w szkołach teatralnych to gnoi się ludzi. Ale to jest permanentne i nagminne. Ja jestem ponad tym. Ja już zostałam tak przeszkolona przez niektóre osoby w tym również znane osoby no i co. trzeba być ponad to. Aktor traktor. I boję się poruszać tego tematu, przemocowość jest absolutnie niedopuszczalna, ale tak jest. Nie ma co o tym mówić. Sami wsadzamy sobie kij w mrowisko i s***y we własny ogródek.
Co o tym sądzicie?
