Mąż Beaty Szydło ubiera się w lumpeksie. Marcin Prokop i Joanna Horodyńska komentują. Kto jest za, a kto przeciw?
Od kiedy Beata Szydło została premierem, jest na ustach wszystkich. Wciąż udaje się na kolejne wizyty. Nic więc dziwnego, że media, a także sami wyborcy interesują się jej życiem prywatnym.
17.02.2016 16:00
Ostatnio kraj obiegły zdjęcia męża Beaty Szydło robiącego zakupy w sklepach z używaną odzieżą. Polacy kolejny raz się podzielili. Jedni chwalili Edwarda Szydło za jego zaradność i oszczędność, inni z kolei uważali, że nie przystoi mężowi pani premier robienie zakupów w takim miejscu.
Głos zabrali również celebryci. Marcin Prokop uważa, że zakupy w sklepie z używaną odzieżą to nic złego. Przyznał, że sam ma kilka unikalnych rzeczy znalezionych właśnie w takim miejscu
Nie mam nic przeciwko kupowaniu w lumpeksach, to żaden wstyd. Często można tam znaleźć unikalne elementy garderoby albo dodatki. Sam mam kilka rzeczy wygrzebanych w second handach - powiedział dziennikarz w rozmowie z Super Expressem
Podobnego zdania jest Beata Tyszkiewicz
Jak pan Edward ma taki fason, to proszę bardzo. To nie jest nic złego
Z kolei Joanna Horodyńska ma obawy, czy Edward Szydło potrafi poszukiwać prawdziwych perełek
Lumpeksy to nie jest tylko przerzucanie szmat, to raczej wyszukiwanie perełek. I tu się obawiam, czy mąż pani premier to potrafi. Myślę, że nie
Niestety, sama Beata Szydło nie chciała komentować sprawy
W skali interesu rozwoju gospodarczego Polski to rzeczywiście problem niesłychanie ważny - powiedziała na konferencji prasowej
A co Wy uważacie?
