Filip Chajzer cieszy się z nowych zębów. "Oni to rzeźbią, to jest artystyczna robota"

Filip Chajzer ostatnimi czasy zajmuje się mocno rozkręcaniem swojego biznesu gastronomicznego, sprzedawał dom, a sporo mówiło się też o zamieszaniu wokół jego fundacji charytatywnej. Znajdował też miejsce na spełnianie marzeń - w tym na zrobienie sobie nowego uśmiechu.

Chajzer nie ukrywał, że pozwolił sobie na zabieg - w rozmowie z naszą reporterką Karoliną Motylewską wytłumaczył konkretnie, na czym on polegał i pochwalił osoby, które podjęły się tego zadania:

Zrobiłem bonding, to jest taka nakładka na twoje zęby. To znaczy - nikt ci nie piłuje zęba, nie wyrywa go, nie zmieniasz totalnie tego, co ci natura dała, tylko naklejasz na to, co miałaś, taką nakładkę. A właściwie to ten pan, który to robi, albo pani, oni to rzeźbią, to jest artystyczna robota.

Przyznał też, że od dawna miał problemy z zębami:

Jak sprawdzałem ceny zmiany zębów... Miałem porąbane zęby, bo kiedyś wyczynowo jeździłem na rolkach i moje pierwsze zęby, to znaczy te jedynki, były wytłuczone. Ja je straciłem na Ursynowie, zjeżdżając ze schodów. No i sypało mi się to. Szukałem na to rozwiązania. Chodziłem po warszawskich różnych salonach, no to tak grubo ponad 100 tysięcy trzeba położyć. A bonding kosztuje dużo mniej, niż korony.

Cena bondingu za jeden ząb waha się od 200 do 600 zł, więc poddanie temu zabiegowi nawet połowy zgryzu to koszta sięgające kilku tysięcy zł. Nie mniej, tak jak wspomniał Chajzer, to nadal dużo mniej, niż korony.