Rosati o samotnym macierzyństwie i przyszłości córki. "Nie chciałabym, żeby ..." Czego się obawia? [WIDEO]

Ja wiedziałam, jak tylko byłam w ciąży, że chce aby ona mi towarzyszyła. Dla mnie najważniejsze było żeby dziecko było ze mną. Ona jest z tym całkowicie oswojona. Ale nie ukrywam, że gdy zagrałam postać Elizabeth Taylor i mam taką perukę czarną i make up ze złotymi koralami, jak mnie pierwszy raz zobaczyła, to zrobiła duże oczy i na początku nie wiedziała, co ma myśleć. Ale już się przyzwyczaiła do tego, że mama różnie wygląda i ja mam taką zasadę, że jak wchodzę na plan, to skupiam się na planie, ale jak z niego schodzę, to praca w ogóle nie istnieje.

Nie chciałabym aby była w świecie show-biznesu. Jeżeli jej marzeniem będzie bycie aktorką, to mam nadzieję, że będzie mogła się realizować. Mam nadzieję, że będzie się spełniała w tym rzemiośle, zamiast w show-biznesie. Ona już przyzwyczaja się do planów filmowych, jest brana do ról filmowych, albo wciska się na zdjęcie na planach sesji zdjęciowych, więc wchodzi w ten świat. Ale jeszcze jest mała i jak będzie starsza to podejmie swoje decyzje. Na pewno wzorem moich rodziców nie zabronię jej i nie będę jej narzucać tego, co powinna robić.

Trudno jest definiować samotne macierzyństwo. Dla mnie to jest tak, że ono nie bardzo było inne, więc jest dla mnie takie, jakie jest. Moim światem jest córka. Jest tak, jak jest. Akceptuję to, bo mam największe szczęście na świecie, że mam ją, że mam pracę. Ona ma cudowne życie. Nawet teraz lecimy do Wenecji na festiwal z moim filmem. Warunki, które będzie miała Ela - że będzie w fajnym hotelu, z mamą, nad morzem to jest to dar od losu, że ja mogę jej zapewnić takie dzieciństwo. Ona ze mną jest, może podróżować i bywać w najfajniejszych miejscach świata. Najważniejsze, to dawać dziecku miłość, a ona ją ma.