Weronika Marczuk o dojrzałym macierzyństwie. Ma tylko jedną radę dla Kasi Sokołowskiej [WIDEO]

Weronika Marczuk prawie 50 lat czekała na spełnienie marzeń o macierzyństwie. Gwiazda w 2020 roku urodziła córkę Annę, której ojcem – jak podaje Wikipedia – jest Polak. Tożsamość mężczyzny nie została nigdy upubliczniona. Wiadomo tylko, że jest w związku z Weroniką od 10 lat.

Weronika Marczuk o ciąży

Paulina Pucuła

4 maja 2022, 05:00

Dojrzałe macierzyństwo pochłonęło Weronikę bez reszty. Pochodząca z Ukrainy prawniczka każdą wolną chwilę poświęca swojej córeczce. Wspólnymi chwilami dzieli się z fanami na Instagramie. Służy też radami kobietom, które tak jak ona zdecydowały się na ciążę w późniejszym czasie.

Weronika Marczuk o dojrzałym macierzyństwie. Jakie ma rady dla Kasi Sokołowskiej?

Reporterka Jastrząb Post zapytała Weronikę o rady, jakie ma dla Katarzyny Sokołowskiej. Jurorka Top Model i reżyserka pokazów mody wkrótce sama zostanie mamą. Podobnie jak Marczuk powita swoje pierwsze dziecko w wieku 49 lat.

Kaśka jest tak rezolutną dziewczyną, że trzyma się bardzo młodo. Moja rada? Przeżywać to normalnie. To jest jedyna rada dla dojrzałych kobiet, żeby sobie nie wbijać za każdym razem i nie przypominać sobie, że jesteśmy te dojrzalsze mamy. Wtedy może być przykro.

Weronika uważa, że nie powinno się zastanawiać nad wiekiem, tylko zaakceptować upływający czas:

Ja się przekonałam, że jak ja sama tego tematu nie wywołam, to on nie powstaje. Inni ludzie w ogóle nie żyją naszymi problemami, naszym wiekiem, naszymi odmiennościami. Moja mama, która ma już prawie 80 lat, mówi, że nie wolno się bać starzeć, albo być dojrzałą, bo wtedy to jeszcze bardziej cię dopadnie. Czyli trzeba normalnie funkcjonować i cieszyć się życiem każdego dnia.

Dzięki dojrzałemu macierzyństwu Marczuk ma więcej czasu dla córki. Uważa, że zupełnie inaczej patrzy na życie teraz, niż gdy miała 20 lat:

Uważam, że ono jest rzeczywiście na tyle już mądre, że sprawia najwięcej przyjemności. Nie wierzę w to, żebym mając 20 lat, tyle czasu spędzała z dzieckiem i z taką radością rezygnowała ze wszystkiego, co jest w koło. Przysięgam. Mnie wszystko interesowało. Ja musiałam dużo rzeczy osiągnąć i dlatego być może to tak jest, że każdy ma swoją drogę, musiał coś wykonać, coś zrobić i potem dostać ten kolejny prezent. Wydaje mi się, że te dzieciaki też mają trochę więcej pożytku. Może są takie dziewczyny, które mając 20 lat wszystko wiedzą o macierzyństwie i są w stanie dać tyle z siebie. Ja myślę, że dobre jest to, że my się wszyscy różnimy.

Cała rozmowa poniżej.