Julia Wieniawa już ostro trenuje do "Tańca z gwiazdami": "Mam presję". Widzi siebie w finale? [WIDEO]

Dopiero oficjalnie pierwszy raz to mówię do kamery. Miałam trzy treningi. Mój partner jest super, bardzo się cieszę, że na niego trafiłam. Nie ukrywam, że taniec towarzyski jest dla mnie nielogicznym tańcem. Teraz uczę się od zera, ale daję z siebie 150%. Muszę tylko uważać na zdrowie, aby nie zrobić sobie jakiejś kontuzji i będzie dobrze.

Wychodzi drugi sezon serialu Zawsze warto i bardzo chciałabym to podpierać tańcem, po drugie zauważyłam pod koniec tamtego roku, że wiosnę mam całkiem luźną, więc dlaczego nie? Potem się okazało, że ma  główną rolę w filmie, debiut w teatrze i nie mam kompletnie czasu na ten taniec, ale staram się każdą wolną chwilę spędzać na treningach. Dlatego życie towarzyskie u mnie nie istnieje. Ale sama się na to zdecydowałam.

Dla mnie miernikiem było to, aby się dobrze bawić i czegoś nauczyć. Ja w swoim życiu bardzo lubię wyzwania. Lubię wychodzić ze strefy swojego komfortu i poczułam, że ten program to jest dokładnie to, o czym mówię. Bardzo się boję live'ów, bardzo się stresuję odcinkami na żywo, że zapomnę kroków, że mam presję ze środowiska, że muszę być najlepsza. Mam stres. To jest nauka siebie, swojej osobowości, siły. Chcę udowodnić sobie, nie ludziom, że dam radę. Byłoby miło widzieć siebie w finale. Jednak ten program jest nieprzewidywalny.