Michał Szpak aferę z menadżerem podsumował jednym słowem. Opowiedział też o współpracy z mężem Ani Wyszkoni

Była agencja wokalisty wydała oświadczenie, z którego wynika, że współwłaścicielami praw autorskich do dwóch ostatnich płyt jest firma Jaguarec Sp. z o.o. oraz SM Publishing Sp. z o.o. i to z nimi powinni kontaktować się potencjalni organizatorzy przyszłych koncertów, jeśli chcą, by Szpak zaśpiewał na nich swoje flagowe hity, takie jak Color of your life, Jesteś bohaterem czy Don’t Poison Your Heart.

W krótkim czasie utwory Michała zniknęły z serwisów streamingowych, a część klipów usunięto z YouTube'a. W miejscach, w których udostępniano nagrania, pojawiał się komunikat, że „zostały one zablokowane”. Na szczęście ostatecznie, po interwencji fanów i nagłośnieniu całej afery (zwróciliśmy uwagę na całą sprawę jako pierwsi) materiał z płyty Byle być sobą ponownie trafił do sieci.

Artysta w rozmowie z reporterką Jastrząb Post był bardzo tajemniczy, w sprawie swoich kontaktów z byłym menadżerem. Na pytanie, czy będzie mógł wykonywać swoje utwory na koncertach, odpowiedział jednym słowem.

Chętnie skomentował jednak to, jak układa mu się współpraca Maciejem Durczakiem.

Cała rozmowa poniżej.