Marianna Schreiber o groźbach pod swoim adresem: "Najbardziej to boli, gdy to są osoby bliskie". Opowiedziała, z czym się mierzy

Takie sytuacje się zdarzają, kiedy ludzie mówią głośno o tym, czego potrzebują i kiedy mówią głośno o tym, co się w Polsce dzieje złego i co należy zmienić. Jeżeli będzie więcej takich osób jak ja, to takich sytuacji będzie mniej. Sytuacji, w których się komuś ubliża, w których się kogoś krzywdzi. Może to zabrzmi dziwnie, ale jesteśmy trochę przyzwyczajeni do hejtu w internecie. Jednak trochę inaczej odczuwamy to, kiedy widzimy realną osobę, nie podszywającą się pod nikogo, która potrafi nam coś takiego powiedzieć, czy zrobić. Najbardziej to boli, kiedy są to osoby bliskie, znajomi. Myślę, że to najbardziej uderza. Ja się przejmuję wszystkimi ludźmi, dlatego, że mi na nich zależy.

Staram się nie brać tego do siebie, dlatego, że wierzę, że te osoby mnie poznają. I zmienią o mnie zdanie, tak jak się dzieje cały czas. To nie jest tak, że to jest merytoryczna opinia, której ja do siebie nie dopuszczam i nazywam ją hejtem. To są nienawistne reakcję, które nie przystoją żadnemu człowiekowi. Myślę, że kultura nie boli i szacunek do drugiego człowieka również. Ja to mam nawet do osób, które mnie nie szanują. I myślę, że poprzez swoją postawę, pomogę im to zrozumieć.