Magda Stępień tylko u nas o nowym partnerze i życiu po traumie. Zdradziła też, jakie ma marzenie [WIDEO]

Wydaje mi się, że głowinie praca, czyli Instagram, gdzieś tam te moje współprace, które mam, przyjaciele, spotkania, rodzina. To głównie daje mi taką nadzieję na lepsze jutro. To wsparcie, które otrzymuję każdego dnia i ta pozytywna energia od tej całej społeczności, która mam na Instagramie, daje mi nadzieję, że jeszcze może być dobrze i nie warto się poddawać.

No na kilka odpowiedziałam. Teraz z perspektywy myślę, że mogłam to jakoś ukryć, chociaż pewne rzeczy pewnie z perspektywy czasu i na dłuższą metę i tak się nie da ukryć. Chciałam się tylko z nimi podzielić. Tak troszeczkę, ale teraz cenię sobie bardzo swoją prywatność i cieszę się z tego, jak to wygląda i najmniej mojej prywatności na Instagramie, najmniej, ile się da w świecie publicznym. Jeśli ktoś gdzieś nas zobaczy, no to tak, ale raczej, żeby to tak ode mnie wychodziło, to jak najmniej.

Ja chyba nie chce się wypowiadać na ten temat publicznie, bo myślę, że to jest bardzo prywatne i po prostu chcę sobie coś zostawić dla siebie. Mój poprzedni związek był bardzo medialny, wszystko pokazywałam, za dużo pokazywałam i teraz z perspektywy czasu wiem, że to był błąd. I nigdy więcej bym nie popełniła tego błędu. Mówienie, jak wyglądała moja relacja, jak kogoś poznała, jak to wygląda, myślę, że to nie jest dla mediów.

Myślę, że głównie takie wsparcia, jakie dostaje i szacunku. To są takie dwa główne czynniki. To, czego mi najbardziej brakowało w życiu prywatnym, ale obecnie nie brakuje w ogóle.

Cokolwiek nie powiem, to i tak to zostanie potem w jakiś sposób przekręcone. Nie odpowiem na to pytanie. Bardzo Cię lubię Karola, ale nie odpowiem.

Tak chciałabym, bardzo bym chciała. Myślę, że to jest takie marzenie. Ja mam, wiesz, dużo takich małych marzeń. Stwarzam takie marzenia, które będę realizować. Dlatego, że gdzieś straciłam w życiu najcenniejszy dar, jaki mogłam dostać. Odbudowa całego życia po tym traumatycznym przeżyciu jest bardzo trudna i wydaje mi się, że pomagają w tym małe marzenia. Jesteśmy w stanie brnąć do przodu. Może się uda zrealizować to marzenie. Nie dla pieniędzy.

Kuba i Paulina, tak jak i ja, mamy swoich fanów i przeciwników, więc nie uważam, że powinnam się na ten temat wypowiadać. Każdy z nas żyje swoim życiem na tyle, na ile potrafi. Niestety do końca życia będziemy łączeni z Kubą, dlatego że mieliśmy razem naszego synka. Jest to coś, czego nie da się przerwać. To taka nieodłączna więź, która myślę, że taka będzie. Nic nas już nie łączy. Każdy żyje swoim życiem i najlepiej, jak tak pozostanie.

Pewnym ludziom nie przetłumaczysz. Ja już doszłam do takiego momentu, że ja znam prawdę, ja wiem, jak było. Ja się naprawdę tej prawdy nie boję. Oni mnie już straszą wszystkim i ja naprawdę nie boję się niczego, bo gdybym miała coś do ukrycia, to wydaje mi się, że bałabym się spać spokojnie, bałabym się publicznie pokazywać, bo wiem, jak bardzo na tapecie była ta zbiórka, to wszystko, co działo się wokół mojego syna, więc  myślę, że trzeba być, nie będę używała brzydkiego sowa, osobą, która no, byłaby w stanie robić dziwne rzeczy, wiedząc, jak wszyscy mnie znają. Ja już się nie tłumaczę, bo to nie ma sensu, nie wygrasz.

To się okaże, zobaczę, jak mi się życie ułoży teraz z pomocą mojego anioła w niebie, będę miała już same szczęśliwe chwile.

Bardzo chciałbym mieć jeszcze dzieci i wierzę, że jeszcze będę je miała.