Makijażystka gwiazd przez Maję Sablewską musiała wyjść ze strefy komfortu. Opowiedziała nam o niewygodnej sytuacji, która zmieniła jej życie

Magda Pieczonka zasłynęła w polskim show-biznesie jako utalentowana wizażystka i ulubienica celebrytów z pierwszych stron gazet. Znana jest z niepowtarzalnych prac, a jej profesjonalizm doceniły najpopularniejsze polskie osobistości.

Przełomem w jej karierze było zrobienie makijaży podczas gali Eska Music Awards, które wyjątkowo przypadły do gustu gwiazdom czerwonego dywanu. Od tej pory stała się rozchwytywana, a jej kariera nabrała tempa. Z jej usług korzystają najczęściej Izabela Janachowska, Maffashion, Maja Bohosiewicz i Natalia Siwiec.

W 2013 roku Magda Pieczonka założyła kanał o tematyce beauty w serwisie YouTube, na którym dodawała tutoriale makijażowe.  Jest też autorką świetnie sprzedającego się kursu Make Up Your Life. Wizażystka pokazywała, jak krok po kroku wykonać perfekcyjny make-up. Kanał przyniósł jej ogromną rozpoznawalność i pokaźne grono fanów.

Czy Magda Pieczonka czuje się gwiazdą?

7 września odbyła się uroczysta premiera drugiej książki autorstwa Magdaleny Pieczonki, pod tytułem #LIKEASTAR. Na wydarzeniu pojawiły się gwiazdy polskiego show-biznesu, w tym influencerki, które pomagały makijażystce przy pracy nad poradnikiem. W tym szczególnym dniu Pieczonce towarzyszyli między innymi Gabi Drzewiecka, Lil Masti, Andziaks, Maja Bohosiewicz, Ola Nowak, Karolina Pisarek z mężem, Emilia Dankwa, Maria Jeleniewska, Julia Kostera, Lana Nguyen, Murcix, czy Agnieszka Mrozińska.

Przy okazji premiery najnowszej książki postanowiliśmy zadać Magdzie kilka pytań. Czy czuje się większą gwiazdą od osób, które maluje?

W ogóle nie czuję się większą gwiazdą. Bardzo często nawet odchodzę, żeby nie zaśmiecać obrazu. Ja zawsze taka byłam, że nawet teraz stresują mnie takie wydarzenia, ścianki. Często obchodzę je bokiem, albo nie staję na nich, gdy ktoś mnie nie zauważy i nie muszę. Ja zawsze chciałam być na backstagu, a nie po drugiej stronie kamery. Tak się stało głównie przez Maję Sablewską, bo ona mnie po raz pierwszy wypchnęła przed kamerę, ale to nie jest dla mnie komfortowa strefa. Ja wolę być z boku.

Jak teraz wyglądają kontakty Magdy i Mai?

Maja dziś nie mogła tu być, ale rozmawiałyśmy o tym, i to, że jestem w tym miejscu jest głównie dzięki niej, bo ona po raz pierwszy postawiła mnie przed kamerą, bo powiedziała, że muszę wystąpić. I od niej się zaczęło.

Magda nie zapomina o osobach, które jej pomogły:

Nie zapominam o nikim. Czasami jest tak, że nie mogą się u mnie zjawić. Natomiast ja zawsze o tych osobach pamiętam. Wiadomo, że moja praca, to moja praca- ale do tego przyczyniły się pewne osoby, tzw. moje anioły. Dzięki nim jestem w tym miejscu.

Gratulujemy Magdzie pięknej postawy.