Magda Gessler i jej dzieci mają uroczy rytuał! Tylko u nas wywiad z Magdą i jej synem Tadeuszem. Nie uwierzycie od czego zaczynają rozmowy [WIDEO]

To był naturalny proces. Robiłem swoje rzeczy, uczyłem się, pracowałem w swoich miejscach i teraz jest taki moment, że zbliżamy się trochę, żyjemy ze sobą więcej i to bardzo fajny moment.

Starałam się być dość racjonalna i mało histeryczna, ale to zawsze boli. Stwierdziłam jednak, że jeżeli on sam siebie nie zbuduje, to nie stanie obok mnie. To jest mężczyzna, który ma dla mnie autorytet, przejął to po swoim ojcu w sposób bardzo energetyczny. Jest bardzo mądry, dużo nad sobą pracuje, jest ciekaw świata, jest bezkompromisowy. Mówi swoją wersję bez podlizywania mi się, nie próbuje wejść "w łaski" sławnej mamy. To wszystko bardzo mi imponuje i bardzo zbliżyło nas do siebie. To bardzo dobry czas.

Miałem przyjemną strefę komfortu i rzeczywiście ten wizerunek fajnie jest mieć schowany, ale teraz się dzielimy. Mam też chciała się trochę podzielić i jest bardzo fajnie. Drogi dochodzenia do biznesu restauracyjnego nie były takie proste, zbaczałem w różne strony, ale w końcu znalazłem się w gastronomii takiej poważnej. Ważne jest to, żeby mama nie czuła żadnej projekcji i poczucia winy, że nas zaniedbuje. Musimy dać jej komfort i powinno tak być w każdej rodzinie.

Komunikacja emocjonalna, nie "co słychać", ale "co jesz" wiele mówi. Mama dzwoni, mówi co je i od razu wiem z kim je, jak się czuje, czy miała dobry dzień, czy odpoczęła czy nie odpoczęła. Jedzenie jest próbą dawania sobie przyjemności w trudnych momentach, jest przerywnikiem w momentach, w których trzeba się zregenerować.

Robię program o warzywach i te warzywa są najciekawsze w moim życiu. Nie dość, że są piękne - uważam, że są piękniejsze niż kwiaty - to jeszcze można je zjeść. Warzywa są dla mnie najfajniejsze. To będzie ten program. Same warzywa, ale jedzenie normalne dla wszystkich, w kreatywnej formie. Po warzywach się dobrze czujemy, jest energia, która sprawia, że mamy siłę do życia.