Syn Joanny Racewicz zaginął! „Ja na sekundkę odeszłam od niego”. Reakcja świadków woła o pomstę do nieba

Joanna Racewicz
Joanna Racewicz należy do grona najpopularniejszych i najbardziej utalentowanych dziennikarek telewizyjnych. Przed laty pracowała dla Telewizji Polskiej, jednakże dziś ma do TVP negatywny stosunek. Po rozstaniu z publicznym nadawcą rozpoczęła współpracę z komercyjnymi stacjami.
Jej nowym miejscem jest telewizja Polsat, gdzie spełnia się od pięciu lat. W Polsat News prowadzi poranne pasmo informacyjne, gdzie przedstawia najświeższe informacje ze świata i z kraju. Często także gości w studiu polityków. Gwiazda nie skupia się jedynie na telewizji, ale także pisze książki. Wydała już dwie związane z katastrofą samolotu, lecącego na rocznicę do Smoleńska. Ten temat jest dla niej szczególnie traumatyczny.
Gwiazdę spotkała wielka życiowa tragedia. W 2010 roku jej mąż, porucznik BOR Paweł Janeczek, zginął w we wspomnianej katastrofie. Od tego czasu Joanna samotnie wychowuje syna, Igora, który przyszedł na świat dwa lata przed śmiercią taty. Syn stał się dla niej całym światem i to właśnie w nim ulokowała wszystkie uczucia. Przyznała, że nie ukrywała przed nim śmierci ojca.
Z Igorem od samego początku rozmawiałam niemal jak z dorosłą osobą. Nie oszukiwałam. Nie cukrowałam. Pamiętam moment, kiedy musiałam powiedzieć niespełna dwuletniemu dziecku, że tata już nie wróci. Psychologowie radzili: „Proszę delikatnie, że wyjechał, zasnął”. Nie mogę tak powiedzieć, bo zapyta: „To kiedy wróci?”. Nie mogę powiedzieć, że zasnął, bo zapyta, kiedy się obudzi – wspomina Racewicz.
Dziennikarka telewizyjna w rozmowie z reporterką Jastrząb Post opowiedziała o tym, co spotkało ją, gdy jej syn miał trzy lata. Okazją do podzielenia się przykrą historią była premiera najnowszej książki Racewicz Sypiając z prezesem.
Joanna Racewicz o zaginięciu syna
Gdy Joanna tylko na chwilę spuściła Igora z oczu w „małpim gaju”, ten wyszedł z niego i skierował się do wyjścia. Choć sytuację widział ochroniarz, nie zareagował, pozwalając, aby dziecko wyszło z centrum handlowego tylko w koszulce i skarpetkach.
Mój synek był wtedy bardzo malutki. Miał trzy latka. Byliśmy w centrum handlowym, gdzie jeszcze wtedy była sala zabaw. Bardzo chciał pojechać na nią na dół – były tam kulki, zjeżdżalnie, to co dzieci kochają najbardziej. Ja na sekundkę odeszłam od niego, zostając tam na dole i powiedziałam mu, że będę przy tym stoliku, tylko zrobię sobie kawę. Ale najwyraźniej coś go zaniepokoiło, nie zauważył mnie wtedy, kiedy byłam mu potrzebna no i wyszedł. Zapytałam ochroniarza, który był na miejscu gdzie jest moje dziecko i w odpowiedzi usłyszałam, że dziecko wyszło. Nie mieściło mi się w głowie, jak to jest możliwe, że dorosły człowiek pozwala wyjść na zewnątrz dziecku ubranemu tylko w koszulkę z krótkim rękawem i skarpeteczki. Znalazłam go – z mojej perspektywy – po bardzo długim czasie – powiedziała nam gwiazda Polsatu.
Co było dla niej najgorsze?
Najgorsze w tym wszystkim było to, że nikt z dorosłych nie zareagował.
Nasza rozmówczyni podkreśliła, że opisywana przez nią historia działa się w czasie mroźnej zimny:
Ci ludzie ubrani w kurtki, czapki, szaliki, bo była zima nie zwrócili uwagi na plączące się po korytarzu, po holu małe dziecko bez opieki. To dla mnie jedna z bardziej traumatycznych sytuacji i opowieść o ludzkiej obojętności.
To straszne, że ludzie potrafią być nieczuli na taki widok…

Joanna Racewicz z synem

Joanna Racewicz z synem Igorem

Joanna Racewicz z synem. Zdjęcie z Instagrama
Trzyletnie dziecko same , bo mamusia potrzebowała pilnie kawki? Zapomniała Pani , że to na Pani spoczywa opieka nad synkiem. Dobrze , że się odnalazł .
Pewnie usteczka pompowała a tym czasie hehe
Tej pani chyba coś się pomyliło. Ochrona nie jest od pilnowania dzieci. Notabene ja gdzieś idzie się z tak małym dzieckiem to się go pilnuje
3.letnie dziecko SAMO… rodzaj nijaki
Nie zgadzam się z tą wypowiedzią, Matka wie, że opieka nad synem spoczywa na niej ale zazwyczaj rodzice w centrach handlowych idą sami na zakupy oddają maluchy pod opiekę osób, które pracują w małpim gaju, zakładam, że 90 % rodziców tak robi, żeby szybciej i sprawniej zrobić zakupy. W małpim gaju są osoby zajmujące się dziećmi i powinien być zabezpieczony aby dziecko nie wyszło.
Stary dziadu, byłeś kiedyś w takim miejscu dla dzieci? Tam sobie można kawę zrobić a dzieci biegają sobie samodzielnie.
To chyba ty byłeś tym ochroniarzem!
Sama zaniedbała opiekę a pretensje ma do całego świata! A wystarczyło by poprosić ochroniarza o zwrócenie uwagi na dziecko.
podła świnia
właśnie takiego malucha nie spuszcza się go z oka,,
A może tak do siebie skierować te uwagi, swoje dzieci pilnujmy sami, nie obwiniajmy innych, że nie reagują, skoro sami nie otaczamy należytą opieką władnych dzieci, nasze dzieci – nasz problem!
Ochroniarz nie miał prawa wypuścić samego dziecka. Po co on tam jest, za co bierze kasę?
Pokazcie rodzica, nauczyciela i innych opiekunow ktoremu ani razu dziecko nie zniknelo
Człowieku,chyba nie byłeś w sali zabaw dla dzieci gdzie norma jest robienie kawy,a tak na marginesie to brak mi słów na takie prymitywne odpowiedzi.
zawistnicy…. cala prawda o katolikach
A skąd wiesz, że to byli katolicy a nie wyzwoleni tęczowi europejczycy?
A dlaczego wypowiadasz się o katolikach, napisz o sobie, lub opisz znaną ci osobę, a nie wrzucaj wszystkich do jednego wora
Przeszkadza ci katolicyzm ?
Postaraj się być normalny
Nie, nie zawistnicy. Małego dziecka nie spuszcza się z oka i tyle.
a co religia ma do tego PiSto ??
@Remique bo jak by to byli tęczowi europejczycy to już dziecka pewnie by nie było …
Weź porządny rozpęd i strzel baranka, może wreszcie zaczniesz myśleć.
A może sami poganie? Qwa widać że wioska przemawia
Jestem osobą wierzącą,Katoliczką,nigdy nie byłam zawistna,🤔 w jakim celu jest to plucie na ludzi wierzących,jeżeli ktoś jest zawistny nie może być prawdziwym chrześcijaninem🤗
Czy tej pani jeszcze się coś podoba, wiecznie jej źle.
odwal sie od katolikow!
młody JANOSIK …..AHHHHH….potomek chłopaka ze Zwolenia…..
Pani Joanna ma takie dziwne usta i policzki.
Historie godne pustostanu
Ochroniarz powinien zapytać dzieciaka i głośno zapytać czyje to dzieci . Taki ludzku odruch l,. A swoją drogą to tragedia jeśli dzieci gubią się za wiedzą ochroniarza , czy topią gdy ratownik na dyżur , s w tym czasie poszedł sobie kawę zrobić .
To że
reklama pod kiepską książkę
Ona na innym pietrze kawe sobie pila? Powinna niebueska karte dostac za nieupilnowanie dziecka
Skarpeteczki, malutki, sekundka, co za fatalna maniera, jeszcze niech napisze o pieniążkach na kawusię. A ochroniarz myślał że od czego tam jest? Od pilnowania kulek?
A skąd wiesz-czytałaś-ludzie ile w was jadu,nie mogę pojąć co się na tym świecie porobiło.
Małych dzieci nawet na sekundę sie nie spuszcza z oka,niewiaeomo co takie wymyśli,jak się chce kawusi to się bierze za rękę że sobą,a potem wszyscy wkoło źli że nie upilnowala dziecka
Racja, nie spuszczałam z oka
Do -Gość ,nie masz pojęcia jaką traumę przeżyła nie wiedząc ,co stało się z dzieckiem !Wystarczy sekunda nieuwagi i ,wielka niewiadoma.. Moje dziecko jako 7 latek ,śliczny chłopaczek o mało nie został porwany. Chwila nieuwagi ,również w wielkim sklepie kiedy dziecko odeszło kilka kroków,ja stałam w kolejce dokonując zakupu .To był moment i dziecko było już wyprowadzane ze sklepu przez dwóch drabów.W 81 roku sklepy nie były monitorowane ,tylko cudem udało się uratować.Boże ,trauma pozostaje na całe życie.
Żartujesz sobie? Czyli jakbyś widziała małe dziecko samotne w skarpetkach wychodzące na mróz to byś nie zareagowała, bo przecież to mamusi odpowiedzialność??? Serio?
On niewinna jak zawsze
Super,że chłopiec znalazł się cały i zdrowy!
co to za bełkot i co za ciemnota,to łyka?
No oczywiście wszyscy dookoła winni tylko nie matka.No ale prawda jest zawsze po stronie Racewicz.
Matka to też człowiek, nie robot, jeszcze po takich przejściCH.
biedusia ,tylko ona jedna została wdową . Rekompemsatę dostała o czym inne wdowy moga tylko pomyśleć
Dobrze ze jesteście oboje bezpiecznie zaszczepieni, ta straszna choroba covid wam nie straszna 🤣🤣🤣
Co za głupoty