Joanna Krupa bardzo ostro o „aferze kopertowej” Karoliny Pisarek. Poradziła jej, co powinna zrobić z bajońskimi sumami zainkasowanymi na weselu

Karolina Pisarek kilka tygodni temu wzięła ślub z Rogerem Sallą. Uroczystość była szeroko relacjonowana w mediach. Modelka, już po niej, chętnie udzielała wywiadów i opowiadała o jej kulisach. W jednej rozmowie wyznała, że dostała od jednego z gości 20 tysięcy złotych w gotówce. Jeszcze inna osoba przelała jej na konto bankowe aż 100 tysięcy!

Słowa modelki zostały krytycznie przyjęte przez opinię publiczną. Wiele osób zwracało uwagę na to, że nie powinno się chwalić takimi rzeczami. Karolina odrobiła lekcję i powiedziała Jastrząb Post, że będzie teraz ostrożniejsza:

To jest na pewno temat tabu. Dobra nauka, żeby nie odpowiadać na wszystko, albo przynajmniej zastanawiać się bardziej nad odpowiedziami. Nie będę się tłumaczyć, bo to nie chodzi o tłumaczenie. Będę ważyć słowa i tyle.

Joanna Krupa o aferze kopertowej. Ma radę dla Karoliny Pisarek

Tym razem reporterka naszego portalu miała szansę porozmawiać na temat afery kopertowej z Joanną Krupą. Obie panie znają się z Top Model i w przeszłości mocno między nimi iskrzyło. Asia nie rozumie tego, po co chwalić się pieniędzmi.

Przyznam się, że nie śledzę tego, ale każdy sobie żyje i robi jak chce. Wiem, że jak był mój ślub, to ja nie prosiłam nikogo ani o prezenty, ani o pieniądze, tylko jak ktoś naprawdę chciał, to mógł dać pieniądze na schronisko dla zwierząt. Każdy inaczej patrzy. Niektórzy wykorzystują czas wesela i myślą, że może sobie zarobią kasę, ale nie wiem, jaki jest benefit chwalenia się.

Zdaniem Joanny, na świecie dzieje się teraz tyle złego, że dobrze by było, gdyby Karolina przekazała część pieniędzy na cele charytatywne, np. na pomoc uchodźcom, uciekającym z pogrążonej w wojnie Ukrainie:

Teraz na świecie się tak strasznie dużo dzieje, ludzie nie mają co dać swoim dzieciom na stół, jest wojna. To nie jest fajny moment. Fajnie by było, jakby powiedziała, że dostała 20 tysięcy i dała na Ukrainę, czy na biedną rodzinę, która musi uciekać od wojny, wtedy miałabym szacunek. Nie rozumiem w ogóle po co ta rozmowa, po co się tak chwalić, kiedy inni przeżywają czas gehenny. Nie popieram takich rzeczy. Gdyby obejrzała naszą rozmowę i przekazała część pieniędzy, to cieszyłabym się, że nasza rozmowa dała jej taki bodziec, żeby zrobić cos dobrego. Często jest tak, że ludzie robią coś dobrego i nie mówią o tym, ale jak się chwali jednym, to niech się chwali też drugim, gdyby chciała dać.

Zgadzacie się z tym, co powiedziała polsko-amerykańska gwiazda?