Irena Santor o młodym pokoleniu gwiazd. Ma dla nich garść porad. Jeśli jej nie posłuchają, ich miejsce zajmie ktoś inny

Irena Santor zaczynała karierę jako solistka Państwowego Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca „Mazowsze”. W 1959 roku zadebiutowała jako artystka solowa. Całe pokolenia Polaków znają jej przeboje, wśród których można wymienić: Już nie ma dzikich plaż, Powrócisz tu, Embarass, Tych lat nie odda nikt. Pani Irena w grudniu zeszłego roku świętowała 88. urodziny, jednak wciąż jest w świetnej formie. W zeszłym tygodniu pojawiła się na Gali Człowiek Roku – 40-lecie Wprost. Tytuł „Człowieka 40-lecia” w kategorii „kultura” powędrował właśnie dla niej. Wielka artystka osobiście odebrała nagrodę, a po tym udzieliła wywiadu reporterce Jastrząb Post, Karolinie Motylewskiej.

Irena Santor o młodym pokoleniu artystów

Pani Irena ma kilka rad dla młodych artystów, którzy próbują sił w show-biznesie. Jeśli chcą się oni osiągnąć sukces i utrzymać na scenie, powinni szukać czegoś nowego, nie powielać tego, co już było wcześniej, szukać swojego języka:

Jeżeli młode pokolenie uczy się tego zawodu, mówię zawodu, bo o tym się powszechnie nie wie, co to jest za zawód, to dobrze. Bardzo chciałabym, aby dociekali, nie powtarzali po kimś innym, aby nie byli plagiatem, aby szukali w swoim talencie czegoś wyjątkowego, nowego, bo to wpłynie na rozwój kultury w ogóle. Więc jeszcze raz młodzi koledzy: buntujcie się, owszem. Ale nie powielajcie tego, co już było, bo to już było. Szukajcie swojego języka, swojego upustu do wyobraźni i nowego świata.

Co rozmówczyni Jastrząb Post kochała w artystycznym świecie?

Ja tu dużo mówiłam o zawodzie. A każdy w swoim zawodzie stara się być lepszy, stara się rozwijać, wymyślić coś nowego, wartościowego. Dołożyć coś do tego skarbca – w tym przypadku – kulturowego.

Pani Irena na koniec podzieliła się ważną refleksję. Pierwszy sukces nigdy nie trwa wiecznie. To ważna przestroga dla młodych twórców, którzy przecież szybko są zastępowani przez kolejnych debiutantów:

Nie myślcie, że pierwszy sukces będzie trwał wiecznie. On jest tylko zapowiedzią, że może być następny i setny. I o to się bijcie.

Cenne słowa.