Bogdan Kalus nie ma wątpliwości. Czy "Ranczo" powróci? [WIDEO]
Ranczo to serial, który na stałe zagościł w polskiej popkulturze. Bogdan Kalus, odtwórca roli Tadeusza Hadziuka, podzielił się w rozmowie z nami wspomnieniami z czasów, gdy jeszcze udzielał się na planie.
15.11.2023 22:11
Bogdan Kalus i jego wspomnienia z planu
Jak Kalus wspomina czasy, gdy Ranczo nadal było nagrywane i emitowane? Przyznaje, że wydaje mu się to tak odległy okres, że niewiele już z niego pamięta. Obecnie skupia się raczej na teatrze.
To już było tak dawno temu, że już nie pamiętam. W styczniu mija osiem lat odkąd przestaliśmy to robić. Ja to bardzo mile wspominam, ale niestety gdzieś tam, przynajmniej dla mnie, praca w tym serialu miała trochę minusów, ponieważ bardzo niewiele w tej chwili robię filmowo i serialowo. (...) Gram w tej chwili w sześciu tytułach teatralnych, więc mam co robić - powiedział.
Oferta zagrania w jakim serialu byłaby w stanie przekonać go do powrotu do telewizji? Tutaj również nie dał zdecydowanej odpowiedzi, wie jednak, że musiałoby to być coś wyjątkowego. Coś, co miałoby odpowiednio duży potencjał i oferowałoby ciekawe wyzwanie.
Jest tego tak dużo, że szczerze mówiąc nie wiem co bym wybrał, ale ja bym bardzo chętnie wszedł w jakiś kompletnie nowy projekt. Ja nie lubię słowa „wyzwanie”, ale bardzo chętnie przyjął bym taką rolę, która byłaby dla mnie wyzwaniem aktorskim, czymś szczególnym do zagrania. Nie chcę do końca zdradzać, co mi tam gdzieś z tyłu głowy chodzi, ale coś takiego, żeby zostać zapamiętanym, a nie kolejny serial, który oglądamy dla zabicia czasu - zaznaczył.
Ranczo doczeka się powrotu?
Znacznie bardziej pewien swojej odpowiedzi Bogdan Kalus wydawał się jednak odpowiadając na to, czy Ranczo powróci. Nie ma wątpliwości co do tego, że to etap zamknięty.
Nie. Myślę, że na 100% nie powróci - rzucił.
Wyjaśnił też, dlaczego - jego zdaniem - taka wizja nie ma racji bytu:
Wiem, że widzowie by chcieli, ale tak; nie żyje przede wszystkim scenarzysta Andrzej Grembowicz vel Robert Brutter, nie ma z nami Pawła Królikowskiego, nie ma z nami Franka Pieczki. Poza tym powracanie po ośmiu latach do tego samego tematu, to już takie troszkę odgrzewany kotlet, a poza tym problemem „Rancza” z tego co ja się orientuje, jest taki, że właścicielem praw są trzy podmioty i te trzy podmioty musiały by się spotkać, a wiem, że jeden podmiot – nie będę mówił który - bardzo tego nie chciał robić z różnych powodów, ale nie mnie to oceniać
Tęsknicie za Ranczem?
