Barbara Kurdej-Szatan jeszcze pięć lat temu była u szczytu popularności. Prowadziła prawie każdy program w TVP, pojawiała się w roli gospodyni okolicznościowych koncertów i festiwali, a do tego regularnie występowała w reklamach popularnej sieci telefonii komórkowej. Pod koniec roku jej wizerunek został nieco nadszarpnięty.
W październiku gwiazda opublikowała wpis pełen mocnych słów. Emocjonalnie zareagowała na widok płaczących dzieci przy polsko-białoruskiej granicy, za co przeprosiła. Wpis gwiazdy wywołał ferment w mediach. W efekcie aktorka straciła kilka kontraktów. Niewykluczone, że to właśnie wtedy zdecydowała się skorzystać z pomocy terapeuty.
W rozmowie z reporterką Jastrząb Post opowiedziała, jak wiele dały jej regularne spotkania z psychologiem.
Barbara Kurdej-Szatan o pomocy psychologa i swoim telefonie zaufania
Kurdej-Szatan zwróciła uwagę, jak bardzo terapia pomogła jej spojrzeć na swoje problemy z innej perspektywy. W rozmowie z Jastrząb Post opowiedziała, dlaczego zdecydowała się na nią:
Przez długi czas odpierała pomysł spotkań z psychologiem. Tłumaczyła sobie, że ich nie potrzebuje:
Co Basia poczuła po pierwszym spotkaniu?
Gwiazda założyła fundację Z porywu serca, za której pośrednictwem będzie prowadzić m.in. działania edukacyjne skierowane do dzieci i młodzieży, a także wspierać osoby w potrzebie. Na początek zaoferowała profesjonalną pomoc psychologiczną dla osób dotkniętych kryzysem humanitarnym na wschodniej granicy Polski oraz uchodźców z Ukrainy. Aktorka opowiedziała nam o szczegółach swojego projektu i rozmowie z osobą, dla której okazał się bardzo pomocny:
Kurdej-Szatan apeluje do Polaków, by wsparli ją w realizacji przedsięwzięcia, które ma nieść pomoc wszystkim potrzebującym. Bez odpowiedniego zaplecza finansowego projekt nie będzie mógł być kontynuowany. Link do zrzutki znajdziecie tutaj.