Andziaks wzięła ślub zaraz po Karolinie Pisarek. Jak ocenia ceremonię koleżanki? Tak szczera wypowiedź musiała wymagać sporo odwagi! [WIDEO]

Bardzo mocno się zainspirowałam, ponieważ początkowo chciałam zrobić wszystko w bieli - bieli ze złotym kolorem. Natomiast to było oklepane. My podjęliśmy decyzję już rok wcześniej, że będzie biel, ale nagle - miesiąc przed naszym ślubem - były cztery bardzo ładne wesele, gdzie były białe kwiaty, były złote dodatki i ja mówię: "Chciałabym coś innego". Szukaliśmy w internecie, co to może być. Jakie kwiaty, jaki kolor? Może różowy? Ale różowy też już jest oklepany... Ja chciałam mieć coś wyjątkowego. No i nagle natrafiłam na ślub Joanny Przetakiewicz. I stwierdziłam: "To jest ten kolor!". I postanowiłam, że będzie szafir.

Ten kolor jest piękny. Ma w sobie klasę, elegancję, coś takiego... innego.

Ja to już wiem, bo bardzo dużo moich obserwatorek, które w tym roku miały ślub, wysłało mi zdjęcia, z których wynika, że szybko zmieniły kwiaty na szafirowe. Także bardzo mnie to cieszy.

To chyba media przedstawiały to jako rywalizację. My nie chciałyśmy rywalizować. Znamy się bardzo długo. Dla nas to był magiczny moment, że powiemy sobie: "tak". Nie chcieliśmy nawet robić wielkiego szału. Ale to media zgarnęły nasze zdjęcia. I faktycznie wtedy pojawiły się jakieś porównania. To jest niesmaczne.

Zarówno mój ślub, jak i Karoliny był piękny. Uważam, że nie było rywalizacji ze strony mojej, jak i Karoliny.

Chyba żaden, bo my dostaliśmy same koperty. Ale dostaliśmy też ładne szklanki Versace z wybitym logiem tej marki.

Nie, goście byli bardzo hojni, za co im oczywiście dziękujemy. Zresztą nie oczekiwaliśmy tego. Od początku mówiliśmy, że nie chcemy ani kwiatów, ani alkoholu, ani prezentów. Dla nas najważniejsze było to, żeby goście pojawili się na naszym ślubie. Nie liczyliśmy na prezenty.

Wszystkie mnie zaskoczyły, bo nie wiedziałam, że aż tyle daje się do kopert. Ja ostatni raz byłam na weselu 10 lat temu. Wtedy były ustalone inne kwoty. Każdy gość był hojny, więc nie narzekaliśmy. Nawet jakby były puste, to też byśmy nie narzekali.

Bardzo dużo wydaliśmy i bardzo mało zrobiliśmy barterowo. W dniu ślubu nie chcieliśmy relacjonować i wstawiać materiałów (do social mediów). Ja i tak miałam czas, że coś zripostowałam i wstawiłam na swój Instagram. Nie chciałam mieć zobowiązań. Mieliśmy tylko z dwie albo trzy współprace.