Ujawniono przyczynę śmierci królowej Elżbiety II. Doniesienia o raku wstrząsnęły światem. "Wiedziała, że jej dni są policzone"
8 września Wielka Brytania i inne kraje dowiedziały się, że nie żyje królowa Elżbieta II. Monarchini odeszła w wieku 96 lat. Zasiadała na tronie przez siedemdziesiąt lat, przez co była najdłużej zasiadająca na tronie władczynią Zjednoczonego Królestwa. Na czas jej panowania przypadła zimna wojna, proces dekolonizacji, powstanie Commonwealth, konflikt w Irlandii Północnej, reformy Margaret Thatcher i Brexit.
26.11.2022 | aktual.: 26.11.2022 20:23
Następcą Elżbiety II został król Karol III. 73-letni syn monarchini zobowiązał się przestrzegać zasad konstytucyjnych i służyć mieszkańcom Wysp Brytyjskich.
Mówię do was dzisiaj z głębokim smutkiem. Gdziekolwiek mieszkasz w Wielkiej Brytanii – lub na całym świecie – postaram się służyć wam z lojalnością, szacunkiem i miłością. Uroczyście przyrzekam przestrzegać zasad konstytucyjnych w sercu naszego narodu. Moje życie oczywiście się zmieni, gdy podejmę nowe obowiązki. To także czas zmian dla mojej rodzin – powiedział w orędziu do narodu.
Korona nie przekazała informacji na temat bezpośredniej przyczyny śmierci Elżbiety. Kiedy opublikowano akt zgonu, widniało tam, że to podeszły wiek był powodem odejścia monarchini. Teraz jednak pojawiają się nowe fakty, które rzucają nowe światło na ostatnie dni królowej.
Królowa Elżbieta II była chora na raka?
Gyles Brandreth, którego biografia królowej Elżbieta: portret intymny ukaże się już za kilka dni, a który był przyjacielem męża monarchini, księcia Filipa, opisuje relację wielebnego Iaina Greenshieldsa. Mężczyzna towarzyszył Elżbiecie II w jej ostatnich dniach.
Duchowny spędził weekend z monarchinią. Rozmawiali na różne tematy: o dzieciństwie, aktualnych sprawach parafii, a nawet sytuacji w Ukrainie. Według Greenshieldsa była w fantastycznej formie.
Ostatnie zdjęcie Elżbiecie II zrobiono 6 września, czyli na dwa dni przed śmiercią. Przyjmowała wówczas Liz Truss, która właśnie została premier Wielkiej Brytanii. Królowa na fotografiach była uśmiechnięta, ale też wyraźnie chudsza i osłabiona. Uwagę zwracała szczególnie jej sina dłoń.
Słyszałem, że królowa miała szpiczaka, formę nowotworu szpiku kostnego, co tłumaczyłoby jej zmęczenie, utratę wagi i "problemy z poruszaniem się", o których tak często słyszeliśmy – pisze Brandreth.
Autor książki podaje także, że najczęstszym symptomem tego typu nowotworu jest ból kości, zwłaszcza w okolicy miednicy i pleców. Na szpiczaka nie ma lekarstwa. Są jednak terapie, które poprawiają jakość życia pacjentów i wydłużają je nawet o lata.
Prawda jest taka, że królowa wiedziała, że jej dni są policzone. Zaakceptowała to z taką gracją, jakiej można było się po niej spodziewać – napisał przyjaciel księcia Filipa.
Nie wiadomo, jak długo monarchini zmagała się z chorobą.
