Edyta Herbuś już niebawem zadebiutuje jako prowadząca You Can Dance. Czy nie boi się porównań do Idy Nowakowskiej? [WIDEO]

Czuję, że to jest miejsce dla mnie. Czuję się tu bardzo swobodnie. Presji nie czuję. Chciałabym być adekwatna do tego, co się wydarza. Nie do końca możesz wszystko przewidzieć, nie do końca możesz się przygotować i sobie to poukładać. Potrzebna jest przede wszystkim taka totalna uważność, żeby czuć co się dzieje z tymi dzieciakami. Na szczęście nie muszę podejmować najtrudniejszych decyzji w tym programie, bo dzieciaki są cudne i w pewnym momencie trzeba podjąć decyzję, kto zostaje w tym programie, a kto idzie dalej, wraca do domu do rodziców. Cieszę się, że nie mam na sobie tej odpowiedzialności, tylko mogę być po prostu w tej sferze wspierania, zdejmowania z nich presji rywalizacji, która jest dla nich trudna. Więc bardzo się cieszę, że mogę być po tej dobrej stronie mocy- być dla nich wsparciem.

Pierwsza propozycja związana z tym programem była przy poprzedniej edycji- zjawiłam się tam spontanicznie, jako taki coach, który motywuje i rozmawia z tymi dziećmi po to, aby emocjonalnie poprowadzić je w tej trudnej drodze. Wtedy to się bardzo dobrze sprawdziło. Później w jednym z odcinków towarzyszyłam dzieciakom na backstagu no i nie byłam jakoś bardzo zaskoczona tą propozycją, bo czułam, że to po prostu działa i że te dzieci były tak szczęśliwe ze spotkania, że one potrzebowały takiego rodzaju człowieka, który będzie ich wspierał. Rozmawialiśmy o takich prowadzeniach backstagowych, później pojawiła się propozycja na główne prowadzenie i tu chciałam sama sprawdzić, czy będę się w tym dobrze odnajdywać. Uznaliśmy, że zrobimy zdjęcia próbne, tzw. casting gdzie będę mogła sprawdzić i produkcja również jak w tej roli się odnajdę. One wypadły najwyraźniej dobrze, bo propozycja  już oficjalnie została złożona, ja z przyjemnością ją przyjęłam i bardzo się cieszę, bo czuję, że to jest moje miejsce i że dobrze to wszystko ze sobą działa.

W ogóle się nie boję. Uważam, że nie ma takiej potrzeby. Oczywiście, że podglądałam Idę przy poprzedniej edycji, gdzie miałam okazję być na planie i współpracować podczas You Can Dance. Była świetna. Ale tak samo świetna jest dzisiaj w roli jurora, bo widziałam na wszystkich etapach castingowych wszystkie spotkania dzieci z jurorami, więc miałam okazję to śledzić i w ogóle nie patrzę, która z nas jest lepsza. Ja daję z siebie wszystko i czuję, że to działa. Dzieciaki są szczęśliwe, dzielą się swoimi emocjami, jak jest trudno, to przychodzą i ze mną rozmawiają. Czuję, że największą wartością jest ta relacja, którą ja tutaj buduję, więc nie ma absolutnego powodu, aby się porównywać. Mam czyste sumienie, że robię to z dużą uważnością najlepiej jak potrafię zrobić to dzisiaj.