Doda o zakończeniu kariery i serialu o jej życiu. "Chcę zacząć cieszyć się życiem"

Doda od kilkunastu lat plasuje się wśród najpopularniejszych wokalistek w kraju. Ostatni rok należał do niej, o czym świadczą liczne nagrody i świetnie przyjęta trasa koncertowa oraz płyta. Do tego wokalistka wydała swoją linię perfum. To jednak nie wszystko. Już w przyszłym roku powstanie film o Dodzie.

Na początku grudnia pojawiły się pierwsze informacje na temat filmu biograficznego o artystce. Szybko okazało się, że jest to prawda. Za realizację odpowiadać będzie Amazon, czyli Prime Video. W rozmowie z naszą dziennikarką Karoliną Motylewską Doda zdradziła, że będzie pierwszą kobietą z polskiego show-biznesu, o której powstaje tego typu produkcja.

Przede wszystkim chciałabym zdementować fakt, że jestem producentem tego filmu, bo widziałam jakieś takie plotki na ten temat. Jestem gościem i bohaterem filmu dokumentalnego Amazon. Jest to fajne wydarzenie, ponieważ do tej pory było trzech naszych piłkarzy. Lewandowski, Kuba Błaszczykowski i Szczęsny teraz. No i pierwsza kobieta ze świata muzyki i show-biznesu, czyli ja. Ale producentem nie jestem, więc jest szansa, że będzie mało patosu — podkreśliła Doda.

Doda wspomniała również, że dzięki temu, że to nie ona stoi za produkcją, film powinien być dużo ciekawszy. Chciałby także, aby nie był cukierkowy i pojawiły się w nim zarówno negatywne, jak i pozytywne historie. Być może na ekranie ujrzymy wszystkich poprzednich partnerów gwiazdy.

Jak ja bym to produkowała, to za wszelką cenę chciałabym przeforsować może jakieś takie swoje mechanizmy różne obronne, a tak to jak ktoś będzie patrzył na to z boku, co dla mnie też jest bardzo cenne, to zrobi to sprawiedliwie i obiektywnie. (...) Chciałabym natomiast, żeby wszyscy, którzy mieli bardzo duży wpływ na moje życie w sposób i pozytywny i negatywny, wzięli udział w tym filmie. Także absolutnie nie boję się żadnych konfrontacji — dodała wokalistka.

Zobacz: Doda o stanie zdrowia Beaty Kozidrak. Zdradziła, co zrobi

Choć to nie Doda zajmie się produkcją, to jej wpływ na to, co zostanie pokazane, będzie ogromny. W końcu nigdy wcześniej nie wpuściła kamer do swojego domu, a także rzadko kiedy dzieliła się informacjami ze swojego dzieciństwa. Wokalistka chce jednak, aby historia opowiedziana w filmie była w 100% prawdziwa.

Przede wszystkim mam wiedzę, o której nikt nie ma pojęcia, bo to jest film dokumentalny o mnie. Nikt nie zna mojego dzieciństwa, moich pamiętników, które piszę od 1992 roku. Nikt nigdy nie był u mnie w domu z kamerami. Więc historii opowiedzianych na mój temat już było milion. I każdy, mam wrażenie, forsował taką narrację, że o mnie zna prawdę, a nie zna mnie w ogóle. Więc chciałabym w końcu opowiedzieć historię prawdziwą — zaznacza artystka.

Zobacz też: Po rozstaniu dostała wparcie. Kaczorowska zdradziła, kto jej pomógł. "Moja opoka"

W rozmowie z naszą redakcją Doda odniosła się także do zakończenia kariery. Obecnie wokalistka ma nieco inne podejście niż wcześniej i chciałaby czerpać z życia pełnymi garściami. Podkreśliła, że zbyt dużo życia przeleciało jej przez palce. Teraz chciałby korzystać z każdej wolnej chwili i cieszyć się nawet prozaicznymi czynnościami. Nie chce wybiegać w przyszłość, więc nie jest w stanie powiedzieć, kiedy zakończy przygodę z muzyką.

Nie zastanawiam się teraz nad tym. Nie wybiegam tak daleko w przyszłość. Być może dlatego, że chciałabym się cieszyć takim dniem dzisiejszym. Bardzo dużo życia mi przeleciało, właśnie dlatego, że wciąż miałam jakieś takie daleko idące cele (...) Chciałabym nauczyć się doceniania nawet prostych, nudnych rzeczy. Nicnierobienia, chociażby, czy robienia banalnych czynności. Po prostu cieszyć się życiem dzisiaj, jutro, w tej minucie — zakończyła Doda.