Koronawirus i jego kolejny objaw. Szczególnie narażone są osoby noszące okulary i soczewki

Już na początku kwietnia wprowadzono nakaz zakładania jednorazowych rękawiczek podczas robienia zakupów. W czwartek Mateusz Morawiecki ogłosił, że obostrzenia zostają przedłużone. W życie wchodzą również nowe wytyczne – od 16 kwietnia będzie obowiązek zasłaniania nosa i ust w przestrzeni publicznej.

Podczas pandemii  najważniejsze jest zachowanie wysoko rozumianej higieny osobistej. Kluczowe jest tutaj mycie rąk. Powinniśmy to robić znacznie częściej niż dotychczas. Ręce należy myć wodą i mydłem bardzo dokładnie przez minimum 30 sekund, ponieważ to właśnie na dłoniach najczęściej przenosimy śmiertelnego wirusa.

Bardzo ważne jest również używanie środków dezynfekujących, które potrafią w 100% zabić COVID-19. Ważne jest, by nie dotykać twarzy rękoma, ponieważ ułatwia to przenoszenie koronawirusa w głąb naszego organizmu. Najnowsze wytyczne dla Polski to również obowiązek zasłaniania ust i nosa podczas korzystania z miejsc publicznych.

Okazuje się, że noszenie soczewek podczas pandemii koronawirusa nie jest najlepszym pomysłem. Wymusza to bowiem na osobie noszącej konieczność dotykania swojej twarzy. Poprzez częste dotykanie oczu znacznie zwiększamy ryzyko zarażenia się COVID-19.

Soczewka może przemieścić się, gdy będziemy w miejscu publicznym, wtedy konieczne będzie dotknięcie oka celem poprawienia uwierającego kontaktu, co może stanowić ogromne zagrożenie. Inspektorat sanitarny apeluje, aby na czas pandemii zrezygnować z soczewek na rzecz okularów. Unikniemy nie tylko problemu dotykania twarzy, ale stworzymy również dla naszych oczu barierę ochronną.

Chińscy lekarze doszli do wniosku, ze jednym z objawów koronawirusa może być zapalenie spojówek. Lekarze pracujący w  China Three Gorges University oraz Sun Yat-Sen University zaobserwowali, że nawet jedna trzecia pacjentów chorujących na koronawirusa miała zapalenie spojówek. Wirus może się również przenosić przez łzy.