Gwiazdy z przerażeniem o czerwonej strefie w Polsce. Jedynie Marietta dostrzega plusy kwarantanny [WIDEO]

Świat show-biznesu bardzo ucierpiał przez wybuch pandemii koronawirusa. Wielu artystów utraciło główne źródła dochodu, przez co zmuszeni byli zwracać się z prośbą o pomoc do swoich fanów. Nasza reporterka postanowiła zapytać znane osoby o to, co sądzą o ograniczeniach, jakie zostały wprowadzone w ostatnim czasie.

Gwiazdy o czerwonej strefie w Polsce

Paulina Pucuła

20 października 2020, 10:00

Jakie podejście do nowych obostrzeń mają gwiazdy?

Praca każdej gwiazdy opiera się na kontakcie z fanami. Niestety ostatnio wprowadzone obostrzenia znacznie ograniczają możliwość kontaktowania się z innymi ludźmi. Wcześniejsze, takie jak obowiązek noszenia maseczek czy zachowania dystansu społecznego, już i tak były bardzo rygorystyczne. Obecnie jednak rząd ograniczył do maksimum możliwość organizowania imprez, przez co ponownie wielu artystów zostało bez pracy. Fani także niechętnie uczestniczą w masowych wydarzeniach. Ryzyko zarażenia się wirusem COVID-19 wciąż rośnie, w związku z czym wiele osób decyduje się na to, aby pozostać w domu, który obecnie stanowi bezpieczną przystań.

Reporterka Jastrząb Post zapytała zwyciężczynię 1. edycji Hotelu Paradise o to, jakie ma podejście do obecnej sytuacji. Jak wiemy, głównie zajmuje się prowadzeniem social mediów, przez które utrzymuje stały kontakt ze swoimi wielbicielami. Okazuje się, że Marietta Witkowska pozostaje optymistką:

Ja jestem totalną optymistką. Zawsze staram się nie myśleć o takich rzeczach. Nie zawracać sobie głowy. Jeżeli już będzie, to będzie. Pierwsze zamknięcie jakoś przeżyłam. Mam z tym wirusem i z tą całą otoczką dziwne podejście. Z jednej strony jestem wdzięczna. Bardzo dużo osób mówi, że nawet ten program, w którym brałam udział, zyskał przez to ogromną popularność. Myślę, że może też mój Instagram rozwinął się dużo szybciej, niż gdyby się rozwijał jakby wszyscy byli na wolności. Nie umiem być na to zła, bo widzę w tym dużo korzyści. Też dzięki temu zmieniło się moje życie, więc jeżeli będę musiała posiedzieć w domu to posiedzę.

Gorzej jednak miewa się sytuacja wśród gwiazd estrady. Muzycy musieli odwołać całe trasy koncertowe, które są ich podstawowym źródłem dochodu. Koncerty z dużą widownią są najlepszym sposobem na promocję nowej płyty. Ten problem napotkał Paweł Tur, który 20 października wydaje najnowszą płytę. Jego podejście jest zgoła inne.

Jest to duży problem. Wydaję płytę 20-tego i chciałem zrobić ogromny koncert, bardzo fajny. Niestety musiałem to odwołać. Wszystkie koncerty, które planowałem na ten rok, na tą jesień, zimę musiałem odwołać. Mam nadzieję, że kilka koncertów streamingowych się odbędzie. Będę chciał bardzo tą moją płytę ukochaną i wymarzoną pokazać jak najlepiej. Chce ją pieścić, dotykać, bo się mega cieszę. Już ją widziałem fizycznie. Jest piękna.

To samo pytanie zadaliśmy Sylwii Madeńskiej, której udział w programie Taniec z Gwiazdami został przerwany na kilka tygodni w związku z pandemią wirusa z Wuhan w Polsce. Po zakończonym udziale w show chciała podjąć się organizowania kursów tanecznych, jednak wszystko wskazuje na to, że nie będą cieszyły się takim powodzeniem, jak wstępnie zakładała. COVID-19 mocno pokrzyżował jej plany:

Nie ukrywam, że ta czerwona strefa jest mocno dołująca. Czasem tak czuję, jakby świat chciał nam przekreślić nasze plany. Siłownie, wyjścia, takie dbanie o sylwetkę. Ja po Tańcu z Gwiazdami ruszyłam z serią warsztatów tanecznych. Niestety uważam, że ludzie będą się bardzo bali korzystać z warsztatów, co mocno przekreśla również plany mojej pracy. Nie ukrywam, że nie będę się poddawać. Na pewno będę nawoływać do tego, że pomimo, jakie poprzeczki stawia nam świat, to musimy się w tym odnaleźć.

Jakie są Wasze odczucia w tym temacie?