Dziennikarka wyżaliła się na Kamila Durczoka! Opowiedziała, co robił i jak się zachowywał w stosunku do niej

Kamil Durczok jeszcze kilka lat temu był twarzą TVN. Dziennikarz opuścił stację w momencie, w którym w jego kierunku zaczęły padać oskarżenia o molestowanie. I chociaż od tego momentu mijają trzy lata, głos postanowił zabrać jeden z ówczesnych kolegów z pracy Durczoka, Tomasz Sekielski.

Kamil Durczok afera

Zuza Maciejewska

29 sierpnia 2018, 07:00

Przypomnijmy, że afera wybuchła wtedy, kiedy dziennikarze magazynu Wprost opisali historię jednej z byłych dziennikarek TVN. To ona, jak informowali dziennikarze, miała być naocznym świadkiem zachowania Durczoka:

Facet regularnie wydziera się na ciebie na środku studia. Słucha tego kilkadziesiąt osób, spośród których nikt nie reaguje. Czasem tylko ktoś podchodził i mówił cicho: Nie denerwuj się, damy radę – przyznawała dziewczyna

Kamil zarzuty odpierał, tłumacząc:

Z całą stanowczością, jasno i wyraźnie chcę powiedzieć: nigdy nie molestowałem żadnej z podległych mi pracownic. Nigdy nie molestowałem żadnej kobiety. Czym innym jest styl zarządzania. Ja jestem cholerykiem, czasem wybuchałem w pracy

W maju Kamil Durczok sprawę z tygodnikiem jednak przegrał. Kilka miesięcy później Tomasz Sekielski postanowił w tej sprawie zabrać głos:

Pamiętam, jak dowiedziałem się o jednym przypadku zachowania Kamila, które może być uważane za molestowanie seksualne. Jedna znana dziennikarka opowiedziała mi, co robił, jak się zachowywał w stosunku do niej. Teraz sobie myślę, że może wtedy powinienem jakoś zareagować albo przekonać ją, by coś z tym zrobiła. A ja to przyjąłem do wiadomości, oczywiście współczując jej i tyle – przyznał w rozmowie z dziennikarką Magdaleną Rigamonti.

Jak po latach czuje się ze świadomością, że nie zareagował?

Teraz sobie myślę, że może wtedy powinienem jakoś zareagować albo przekonać ją, by coś z tym zrobiła. A ja to przyjąłem do wiadomości, oczywiście współczując jej i tyle. Nie naciskałem, bo byłem przekonany, że to ona musi zdecydować. Nie powinno dojść do tego wszystkiego, jednak nie znam akt sprawy, nie wiem, kto o czym kogo informował, na ile przełożeni Kamila, szefowie wiedzieli, co się dzieje – mówił.

Jak myślicie Durczok odniesie się do tych słów?