Christina Aguilera znów szokuje wyglądem. Nigdy nie była tak szczupła

Christina Aguilera słynie z imponujących warunków wokalnych, a uwagę mediów zwraca na siebie także za sprawą licznych przemian wyglądu. Niegdyś była ofiarą efektu jojo – raz wyraźnie chudła, by w krótkim czasie znów przybrać na wadze, a następnie znowu zrzucić zbędne kilogramy. Obecnie zaskakuje wyjątkowo szczupłą sylwetką, którą miała uzyskać dzięki stosowaniu popularnego leku na cukrzycę.

Christina Aguilera jest jedną z najpopularniejszych piosenkarek popowych na świecie, której sławę zapewniły m.in. przeboje "Genie in the Bottle", "Candyman" czy "Beautiful". Portale celebryckie najczęściej skupiają się na kolejnych zmianach w wyglądzie artystki.

ZOBACZ TEŻ: Ola Kwaśniewska pokazała rytuał, od którego zaczyna dzień. Lekarz bije na alarm

Christina Aguilera swego czasu słynęła z tego, że mierzyła się z wyraźnymi skokami wagi. Jako nastolatka była szczupła, wraz z wiekiem nabierała kobiecych kształtów, a czasem mierzyła się z nadwagą. Ona sama w wywiadzie dla magazynu "People" powiedziała, że lubiła siebie w pełniejszej wersji, bo wcześniej czuła się za szczupła. "Wchodząc w ten biznes, nienawidziłam być bardzo chuda. Gdy skończyłam 21 lat, zaczęłam się trochę wypełniać i pokochałam moje nowe krągłości. Doceniałam to, że mam tyłek. Trudno mi patrzeć na swoje wczesne zdjęcia, ponieważ pamiętam, że czułam się tak niepewnie…" – stwierdziła.

Christina Aguilera spore kłopoty z wagą miała po narodzinach syna, Maxa, w 2008 roku. Wbrew nagłówkom gazet, które martwiły się nagłym nabraniem masy przez piosenkarkę, ona sama w jednym z wywiadów podkreśliła, że "nigdy nie czuła, że jej waga wymyka się spod kontroli". W wywiadzie dla Access Hollywood wskazała, że sporo kalorii spala dzięki karmieniu piersią, choć jednocześnie bardziej naraża się na podjadanie. "Mówią, że kiedy karmisz piersią, to jest trochę łatwiej, by twoja waga spadła, bo to jest jak trening sam w sobie. W rzeczywistości jest to bardzo męczące i częściej podjadasz" – zauważyła. Mimo to dość szybko wróciła do formy sprzed ciąży.

Christina Aguilera kilka miesięcy po zostaniu mamą rozpoczęła intensywne treningi u boku Tee Sorge, uznanej trenerki wśród gwiazd Hollywood. Piosenkarka biegała na bieżni, ćwiczyła boks i korzystała z ciężarów. W pewnym momencie krytykowana była jednak za to, że jest… za szczupła. Tak było np. po premierze filmu "Burleska" w 2010 roku. Na planie produkcji nie tylko dużo śpiewała, ale też sporo tańczyła. W wywiadzie dla czasopisma "Marie Claire" wskazała, że faktycznie mogła przesadzić z utratą kilogramów, lecz mimo wszystko jest zadowolona ze swojego wyglądu. "[Podczas pracy na planie] sporo schudłam, przez co byłam za szczupła. (…) Jestem bardzo pewna siebie we własnej skórze. Dotarcie do tego miejsca zajmuje trochę czasu, ale chodzi o zaakceptowanie siebie i swojego ciała" – podsumowała. Niedługo po zakończeniu kręcenia filmu znów przybrała na wadze, co nie uszło uwadze dziennikarzy.

ZOBACZ TEŻ: Kulisy ślubu syna Jona Bon Joviego. Panna młoda miała aż CZTERY kreacje!

Christina Aguilera z kolejnymi problemami z sylwetką mierzyła się w 2011 roku po rozwodzie z producentem muzycznym Jordanem Bratmanem. W cytowanym wywiadzie przyznała, że "przechodziła przez wzloty i upadki", co odbijało się na jej wyglądzie i poskutkowało skokami wagi. I choć podkreśla, że się nie waży, a samoocenę opiera na własnym samopoczuciu, to jest świadoma publicznej oceny swojego wyglądu. "Bycie zbyt szczupłą, bycie większą... Byłam krytykowana za bycie po obu stronach skali. To hałas, który automatycznie blokuję. Liczy się dla mnie tylko to, że mój syn jest zdrowy i szczęśliwy" – powiedziała.

Christina Aguilera w rozmowie z redakcją "Redbook" w 2013 roku jasno zaznaczyła, że jeśli po pracy ma do wyboru pójście na trening lub spędzenie czasu z synem, to zawsze wybierze drugą opcję. W tym okresie chwilowo przestała zasiadać w fotelu trenerskim w amerykańskiej edycji programu "The Voice", co – jak zauważyła prasa – miało korzystny wpływ na jej wygląd. Wtedy też, jak donosiło źródło magazynu "People", piosenkarka zaczęła eksperymentować z nowymi dietami i wróciła do regularnych treningów. "Próbowała nowych rodzajów żywności i odkrywała nowe metody ćwiczeń. Nie dla diety czy wagi, ale bardziej dla jej umysłu i dobrego samopoczucia oraz ogólnego poczucia dobrego zdrowia" – donosił informator gazety. Aguilera w pewnym momencie zaczęła pilnować tego, co je. Wyeliminowała z diety alkohol, fast foody i słodycze, a steki zastąpiła piersią z kurczaka, poza tym zaczęła jeść więcej owoców. Efekty było widać gołym okiem, a piosenkarka z dumą prezentowała na salonach swoją szczupłą sylwetkę.

Kilka lat temu głośno było o tym, że zaczęła stosować tzw. tęczową dietę, dzięki której zrzuciła 18 kg w trzy miesiące. Polega ona na tym, że każdego dnia wybierasz inny kolor produktów, które będziesz jeść, a kaloryczność wszystkich posiłków powinna wynosić ok. 1200 kalorii. Przykładowo: jednego dnia sięgasz tylko po żółte jedzenie (np. paprykę, ananasa czy banana), kolejnego – po czerwone (np. pomidory, paprykę, truskawki czy jabłka), a jeszcze innego – po zielone (np. awokado, limonkę, brokuły, jarmuż, szpinak czy ogórka). Ważne jest, by poza pilnowaniem diety wypijać duże ilości wody i pamiętać o aktywności fizycznej. Aguilera w wywiadach wyrażała zadowolenie z tego, jak wygląda i jak się czuje. "Paradoks polegał na tym, że udało mi się schudnąć dopiero wtedy, gdy przestało to być moim celem" – zaznaczyła.

ZOBACZ TEŻ: Kaczorowska potwierdza plotki o rozstaniu? Jej fani zwrócili uwagę na jeden szczegół

Christina Aguilera w ostatnim czasie wzbudza wyjątkowo duże emocje w związku ze swoim wyglądem. Piosenkarka drastycznie schudła, a internauci martwią się o jej stan zdrowia. Nie brakuje spekulacji, że artystka zażywa Ozempic, czyli lek na cukrzycę, który skutecznie pomaga zrzucić zbędne kilogramy. Sama zainteresowana nie ujawnia szczegółów swojej metamorfozy, ale w niedawnym wywiadzie dla "Glamour" zaznaczyła, że nie obchodzą ją opinie innych osób na temat jej wyglądu. Zwłaszcza że... te komentarze ciągle się zmieniały. "Mam w sobie dojrzałość, dzięki której nie obchodzi mnie opinia innych. Nie zamierzam się tym przejmować. (…) Opinie innych ludzi na mój temat to nie moja sprawa. (…) [W okresie dojrzewania] zaczęłam przybierać na wadze, co było nie do przyjęcia, bo mówiono: »Och, ona staje się grubsza!«. Później ludzie z branży mówili: »Podobało im się twoje ciało i to, jaka byłaś chuda jako nastolatka«" – wyżaliła się artystka.