NewsyŁukasz z "Big Brothera" coraz bliżej coming outu: "Bóg mnie kocha!". W ostrej dyskusji z Danielem już prawie się wygadał!

Łukasz z "Big Brothera" coraz bliżej coming outu: "Bóg mnie kocha!". W ostrej dyskusji z Danielem już prawie się wygadał!

Łukasz i Daniel z Big Brothera

Aneta Błaszczak

22.03.2019 14:00

Chociaż Łukasz Darłak wciąż nie zrobił coming outu przed mieszkańcami, wielu jest przekonanych co do jego odmiennej orientacji seksualnej. Tym razem temat na tapetę wziął Daniel Barłóg.

Jedną z barwniejszych postaci nowego Big Brothera jest Łukasz Darłak. 26-latek z Londynu od początku budzi sporo kontrowersji, a wszystko za sprawą ciekawej przeszłości, którą zataja przed współlokatorami. Mężczyzna występował w serialach TVN-u, ma również na swoim koncie romans z Michałem Witkowskim. Zapytany przez mieszkańców domu Wielkiego Brata o swoją orientację seksualną, Łukasz odpowiedział, że jest hetero. W pokoju zwierzeń wyznał jednak, że jest "biseksualny w stronę gej".

Uczestnicy nie do końca uwierzyli w wyznania Łukasza związkach z kobietami. Wielokrotnie padł obiektem kpin ze strony Macieja, który wyraźnie nie przyjmuje do wiadomości wersji o jego heteroseksualizmie. Dzisiaj z kolei Daniel zapytał byłego partnera blogera o to, czy wie, co na temat osób o odmiennej orientacji pisze Biblia:

Wiesz, że "Biblia" potępia osoby takie jak ty? – zaczął Daniel.A czy ja mogę zobaczyć konkretnie czarno na białym, gdzie jest napisane, że ja jestem potępiony? – odpowiedział Łukasz, dodając: Bardzo chcę to zobaczyć, bo nigdy nie miałem szansy przeczytać tego fragmentu.

Daniel, który nie rozstaje się z Pismem Świętym, wręczył je Łukaszowi wskazując "fragment bardziej dobitniejszy":

Zaraz się okaże czy wejdę do nieba czy nie – stwierdził wyraźnie podekscytowany Darłak.A wierzysz w takie rzeczy? – zapytał Barłóg.Wierzę, ale nie jestem katolikiem. Sądzę, że te wszystkie religie traktują o tym samym, żeby być dobrym człowiekiem i żyć pięknie, w zgodzie z samym sobą i z naturą. Jestem osobą duchową, ale nie jestem katolicki, ani kościelny, ani muzułmański, ani buddyjski, no żaden. Ale Pismo Święte bardzo lubię, staram się być ponadczasowy – odpowiedział Łukasz.

Po przeczytaniu wskazanego fragmentu odparł:

Jest tutaj napisane bardzo nie wprost. To jest pewnego rodzaju sformułowanie gramatyczne, które tak naprawdę mogłoby znaczyć kompletnie coś innego, niż to jak my to teraz interpretujemy, że homoseksualiści nie wejdą do królestwa Bożego. Tym bardziej, że jest to w rozdziale "usunąć rozpustnika". Wydaje mi się, że heteroseksualny mężczyzna, który jest rozpustnikiem i uprawia seks na prawo i lewo, jest dużo mniej skłonny wejść do nieba niż homoseksualny chłopak, który ma jednego partnera, którego kocha. (…) Póki co sądzę, że pójdę do nieba, ale zobaczymy za chwilę, może będzie inaczej. Nie sądzę, żeby pan Bóg mógł nie wpuścić do nieba kogoś, kto ma skłonności seksualne.

Zagadany przez towarzyszącą im Justynę, Daniel podsumował całą rozmowę:

Szanuję ludzi wszelkiego pokroju. Wiadomo, że niektórych typów nie cierpię, wstyd mi to mówić, ale szanuję ludzi bez względu na podejście do życia. To, że masz taką skłonność, taką potrzebę, to jest to twoja osobista sprawa. Masz prawo do swoich uwag, może mój przekaz jest za ostry. Jestem takim pewniakiem, dlatego tak zdecydowanie.

Po chwili Łukasz dosiadł się do Magdy, z którą wydaje się, że ma najlepszy kontakt – opowiedział jej o rozmowie z Danielem na temat postrzegania gejów przez pryzmat kościoła: