Kurdej-Szatan miała poprowadzić show Polsatu, ale wybrano kogoś innego. Gwiazda ujawniła kulisy rozmów

Barbara Kurdej-Szatan jeszcze w zeszłym roku była największą gwiazdą Telewizji Polskiej. Grała nie tylko w M jak miłość, ale także prowadziła duże wydarzenia i programy rozrywkowe. Wszystko zmieniło się w chwili, w której producenci flagowych hitów zdecydowali się na zmianę gospodyni.

Barbara Kurdej-Szatan

Zuza Maciejewska

25 lutego 2020, 10:20

Basia długo nie czekała na propozycje. Już kilka tygodni później pojawiła się na parkiecie Tańca z gwiazdami, gdzie doszła aż do ścisłego finału. Walkę o Kryształową Kulę przegrała z Damianem Kordasem. Chociaż wydawałoby się, że Kurdej-Szatan zwiąże się ze stacją, w której karty rozdaje Nina Terentiew i lada moment dostanie swój pierwszy program, pojawiły się komplikacje.

Barbara Kurdej-Szatan nie poprowadzi programu Polsatu. Dlaczego?

Jak wyjawiła Kurdej-Szatan w rozmowie z Szymonem Majewskim, stacja chciała zaproponować jej prowadzenie nowego show. Niestety pojawił się konflikt interesów — telewizja związana jest z siecią komórkową konkurencyjną dla tej, której twarzą jest Basia. O ile w Tańcu z gwiazdami udało się pójść na kompromis i przez jeden sezon zrezygnowano z promowania marki, o tyle w przypadku nowego show nie było to takie łatwe:

Miałam teraz okazję prowadzić nowy program muzyczny w Polsacie, tylko że jest konflikt interesów, jeśli chodzi o telefonię. Znajoma mi powiedziała: widzisz, jesteś ofiarą swojego sukcesu i rzeczywiście, tak się dzieje.

O jakim programie mowa? Chociaż gwiazda wprost zdradzić tego nie chciała, wydaje się, że chodzi o nowość w wiosennej ramówce Polsatu, tj. The Four. Bitwa o sławę. Gospodynią widowiska została Natalia Szroeder.

Barbara Kurdej-Szatan została zwolniona z TVP. Dlaczego?

W tej samej rozmowie Kurdej-Szatan skomentowała swoje zwolnienie z TVP. Ze słów gwiazdy wynika, że wpływ na zakończenie współpracy mogły mieć jej poglądy, które odstają od tych promowanych przez stację publiczną:

Broniłam wolnych sądów, chodziłam na te marsze protestacyjne i ja czułam od początku, że to się nie podoba, ale pozwalano mi na prowadzenie tych programów, bo była to pierwsza kadencja. Wtedy jeszcze rządzący "macali Polskę", sprawdzali, na ile i gdzie mogą sobie pozwolić.