Prywatne zdjęcie Anny Nowak-Ibisz trafiło do internetu: "Tam się rozpętała dyskusja" [WIDEO]

To zdjęcie to jest w ogóle śmieszna historia. Zdjęcie powstało dla stylistki włosów, Ewy Pieczarki. Ja po prostu bardzo często jak przychodzę do Dzień Dobry TVN nie mam czasu rano myć głowy, układać tych włosów i nigdy nie zrobię tego tak dobrze jak ona. Powiedziałam do Ewy, że "po prostu jak wstanę z łóżka, zrobię ci zdjęcie i pokaże ci jak te włosy wyglądają prosto po wyrwaniu ze snu". Wysyłałam zdjęcie Ewce, potem Ewa do mnie przyjechała, ja mówię "chodź Ci pokaże to zdjęcie, ja tak wyglądam", a ona kazała wstawić mi to na Instagram.

Oczywiście zdjęcie było saute, ale tam się rozpętała dyskusja, że kreski jakieś mam. Otóż zawiadamiam: nie ma kresek, nie ma żadnych kresek permanentnych poza permanentnymi piegami, których nie zdejmuje z cery. Ja tam nawet w kącikach miałam sen z oczu. Zdjęcie było czysto prywatne, nie z pobudek "a zrobię sobie i wstawię na internet", to nie tak. Potem zdecydowałam, że w sumie czemu nie. Pokazujemy zawsze te twarze zmalowane grubym makijażem. To jest gdzieś tam wymóg telewizji. Są osoby, które gdzieś tam tylko tak się pokazują, a są osoby, które natychmiast po zdejmują ten make-up z siebie. Ja jak jadę na bazarek czy do szkoły odwożąc syna nie używam niczego. Może od czasu do czasu jakiejś tam kredki, ale też nie zapomnę jak mnie spotkał jakiś stylista i kazał zrobić mi brwi. A ja tak po prostu wyglądam, na co dzień nie stoję przed lustrem, żeby się zrobić i dopiero wyjść na tzw. dzielnie. Więc na mojej dzielnicy i w szkole każdy wie, jak wyglądam w dresach, normalnie z kucykiem i ze związanymi włosami i tego się trzymajmy. Uważam, że taki naturalny trend jest też fajny, bo my też potrafimy wyglądać źle. Ja tutaj wstawiłam zdjęcie ze zrobionymi włosami i te włosy były fajne, ale bywa też dużo, dużo gorzej