Anna Mucha udzieliła wywiadu "Vivie!", a teraz żali się na Instagramie. Nie tak to sobie wyobrażała: "Serio?!"
Anna Mucha nie tak wyobrażała sobie promocję wywiadu, którego udzieliła dla magazynu Viva! z okazji walentynek. Redakcja promuje rozmowę rzekomym rozstaniem aktorki i jej partnera. Gwiazda skomentowała całą sytuację na Instagramie, na którym opublikowała ostry wpis, który chwilę później złagodziła.
Już w czwartek do sklepów trafi nowy numer magazynu Viva!, którego bohaterką jest Anna Mucha. Gwiazda odziana jedynie w seksowne czerwone body i szpilki opowiedziała o swojej karierze, zdradziła kilka nieznanych dotąd historii z przeszłości, a także odpowiedziała na pytanie dotyczące jej rzekomego rozstania z Marcelem Sorą. No właśnie… odpowiedziała albo raczej stanowczo ucięła dyskusję w tym temacie, o czym poinformowała internautów i media na swoim profilu na Instagramie.
Musze nie spodobało się, że redakcja Vivy! wykorzystała wspomniany wątek z jej życia prywatnego do celów promocyjnych. Gwiazda opublikowała na swoim profilu intrygujący fragment rozmowy, czym ostudziła zapał wszystkich tych, którzy być może liczyli na jej intymne zwierzenia:
Jeśli spodziewacie się „komentarza” albo sensacji w odniesieniu do mojego życia prywatnego, to przykro mi! Bo oto cały fragment:- Miło nam się rozmawia, ale czy "wracasz na rynek ? Jak się to mówi w Warszawie? Kiedy dziewczyna w Warszawie rozstaje się z mężem, partnerem, to mówi się, że "wraca na rynek".- Najsztub, naprawdę interesują cię takie rzeczy? Przejdźmy do kolejnego pytania.I tyle. Więc jak sami widzicie - napisała.
Ania w pierwszej wersji wpisu dołączyła ostry komentarz dotyczący całej sytuacji, który po chwili zniknął. Słowa gwiazdy przytoczył serwis Plotek.pl:
Ps. taka fajna rozmowa z mega inteligentnym i wyjątkowym mężczyzną, a magazyn "Viva!" reklamuje ją w sieci pod hasłem: "Anna Mucha pierwszy raz komentuje plotki o rozstaniu z partnerem". Serio?!
Po komentarzu rozczarowanej całą sytuacją aktorki, redakcja Vivy! usunęła z internetu artykuł promocyjny dotyczący rzekomego kryzysu w jej związku.
Co o tym sądzicie?
