Anna Mucha nigdy nie bała się mieć swojego zdania. Teraz została postawiona w sytuacji, w której nie wie jak się zachować

stojąc jakieś sto metrów ode mnie tak darła się na swoje dziecko (lat ok. 1,5-2), że mnie było przykro i źle. w przeciwieństwie zresztą do dziewczynki, która wydawała się być już na tyle przyzwyczajona do takiego zachowania matki, że nie specjalnie zwracała na to uwagę. co zresztą jak się domyślacie tylko potęgowało furię kobiety… a poszło o to, że dziewczynka na chwilę spuszczona z oka wbiegła do (płytkiej, do kostek) sadzawki i zmoczyła sobie spodnie. dodam, że było to kilka dni temu, gdy upały przekraczały 30′C - napisała. - powiedzcie mi poprosze co robić w takich sytuacjach. gdy widzicie jak dorosły przekracza granice, gdy wykorzystuje swoją przewagę nad dzieckie. nawet nie wtedy, gdy je bije… bo to już kolejny stopień agresji, ale wystarczy, że krzyczy, atakuje… i nie mówię tu o sytuacji, która może zagrażać bezpieczeństwu, czy życiu dziecka. ale o zwykłej zabawie, może o niesubordynacji…