Anna Cieślak po ślubie z Edwardem Miszczakiem nie ma łatwo. "Doświadczam okrutnych napaści". To przykre, z czym mierzy się każdego dnia
Anna Cieślak i Edward Miszczak długo nie potwierdzali publicznie swojego związku. Na samym początku nie afiszowali się z uczuciem i unikali publicznych wyjść. Aktorkę i byłego dyrektora programowego TVN dzieli spora różnica wieku, bo 26 lat. Udowodnili jednak, że wiek to jedynie liczba, a wspólna przyszłość jest im pisana.
Od zeszłego roku są małżeństwem i coraz chętniej pojawiają się razem na salonach, a także opowiadają o tym, co ich łączy. Aktorka udzieliła ostatnio bardzo szczerego wywiadu dla Wprost, w którym zdradziła, jak wielkim wsparciem jest dla niej mąż.
Jeśli ktoś mnie pyta, jak mi się żyje z Edwardem, to mówię: „To jest piękne, że mam okazję się temu przyglądać, mogę się tego uczyć”. Z drugiej strony cieszę się, że mogę z nim to przegadać, bo on też oswaja moje emocje, uczy mnie. To jest cudowne, nie wstydzę się tego. Jestem kobietą świadomą, podejmującą własne decyzje, mającą własne zdanie. Wielokrotnie postrzeganą jako taką samotnicę, trochę fighterkę i nagle pojawia się człowiek, którego chcę słuchać, do którego przychodzę po pomoc i on jest. Życzę wszystkim takiej relacji – wyznała.
Potem wyznała, że opinia publiczna nie daje jej spokoju i musi mierzyć się ze sporym hejtem.
Anna Cieślak o problemach po ślubie z Edwardem Miszczakiem
Anna i Edward urządzili huczne wesele, na którym bawiło się wiele gwiazd show-biznesu. Zadbali jednak o prywatność, a impreza nie była dostępna dla prasy i paparazzi. Małżonkowie nie mogli się jednak cieszyć swoim szczęściem, ponieważ musieli zmierzyć się z wieloma przykrymi komentarzami.
Ania było gościem Katarzyny Zdanowicz w podcaście Zdanowicz. Pomiędzy wersami. Tam opowiedziała o tym, jak okrutni potrafią być ludzie. Tyczy się to zarówno mężczyzn jak i kobiet.
Tak samo jak zdarzają się bezwzględni i okrutni mężczyźni, tak samo zdarzają się bezwzględne i okrutne kobiety.
Opowiedziała też, z jakimi przykrościami musi mierzyć się jako żona Edwarda Miszczaka:
Bardzo często, w obecnej sytuacji, gdzie hejtuje się mnie z powodu bycia żoną mojego męża, doświadczam okrutnych, obrzydliwych napaści na moją osobę, ale już się tym nie przejmuję. Jestem już w momencie, kiedy po prostu jest mi tylko żal takiego człowieka – wyznała.
Na szczęścia Ania nie przejmuje się opiniami innych i nie bierze sobie tego do serca. Z Edwardem stworzyli piękną relację, o której opowiedziała też reporterce Jastrząb Post.
